Tomasz Gapiński w Stali Gorzów: Klub wyciągnął do mnie rękę

W ostatni dzień okienka transferowego, po zamieszaniu jakie miało miejsce w Rybniku, Tomasz Gapiński ponownie związał się kontraktem ze Stalą Gorzów. Kontrakt zakłada jednak, by zawodnik zarówno mógł być brany od uwagę do składu, jak i wypożyczony.

WP SportoweFakty: Tomasz, podpisałeś w Stali Gorzów kontrakt - jak on wygląda i jakie wiążesz z nim nadzieje?

Tomasz Gapiński: Podpisałem w Stali kontrakt, jednak wszystko zależy od mojej dyspozycji. Odjadę ze Stalą sparingi, będę rywalizował w Memoriale Edwarda Jancarza i wtedy określimy moje położenie - czy będę na takim poziomie, by zostać w Stali i być jej wartościowym zawodnikiem, czy zostanę wypożyczony.

Liczysz bardziej na starty w Stali, czy wolałbyś zostać wypożyczony?

- Na dzień dzisiejszy stawiam na Ekstraligę, ale to zależy od mojej dyspozycji na początku sezonu. Jeśli dobrze mi pójdzie w sparingach i na memoriale Edwarda Jancarza, to znaczy, że jeszcze nadaję się na Ekstraligę, a jeśli nie... Z takim zamiarem się przygotowuje - do ścigania się z najlepszymi, to jest mój cel. Mam nadzieję, że okażę się na tyle dobry, by taką szansę dostać w tym sezonie.

W mediach pojawiły się informacje, że rozważałeś zakończenie kariery. Co spowodowało, że jednak podpisałeś kontrakt w Stali?

- Przechodziły mi przez głowę takie myśli o zakończeniu kariery, zwłaszcza po tym zamieszaniu, które miało miejsce w Rybniku. Dochodziły i przechodziły mi takie myśli, żeby po prostu dać sobie z tym spokój, ale jakieś ambicje sportowe jeszcze posiadam i będę walczył dalej.

W najbliższym czasie Stal Gorzów uda się na coroczny obóz integracyjny w Karpaczu. Będziesz tam?

- Tak, pojadę na ten obóz, z czego bardzo się cieszę. Klub wyciągnął do mnie rękę, dlatego chcę się im odwdzięczyć jak najlepszym przygotowaniem do sezonu, które później odzwierciedlę dyspozycją na torze.

To jak to właściwie będzie wyglądało - dostałeś zaproszenie do walki o Stali, czy to tylko pomocna dłoń, byś nie został "na lodzie"?

- O tym rozmawialiśmy właśnie w klubie: możliwość startu w sparingach jest takim zaproszeniem do walki o jak najlepszą dyspozycję, bo być może uda się przekonać trenerów do postawienia na mnie. Jeśli się okaże, że wciąż będę wartościowym zawodnikiem ekstraligowym, to będę robił wszystko, by znaleźć się w składzie. Jeśli się nie uda, to odejdę do klubu z niższej ligi, by nie przesiedzieć połowy sezonu na ławce.

Będziesz też kolejnym zawodnikiem Memoriału Edwarda Jancarza. Kim był dla ciebie ten żużlowiec?

- To bardzo ważna postać, zwłaszcza dla gorzowskiej Stali. Określając go, na pewno nasuwa się słowo "lider", człowiek, który wiele osiągnął, również dla Polski. Człowiek wielki.

To ważne, by takie imprezy organizowano?

- Uważam, że to bardzo ważne, by czcić i pamiętać o tych wielkich zawodnikach, którzy zrobili mnóstwo dla klubów, czy też dla kraju. Bez tych osobistości mogłoby nie być żużla w Polsce na takim poziomie, na jakim jest nam teraz znany.
Jakie masz założenia na ten sezon? Myślisz, że Gorzów to odpowiednie miejsce?

- Będę robił wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony, bo chcę sprawiać kibicom radość, dostarczać im naprawdę wielu emocji na torze i będę walczył o to, by tak mogło się stać. Zwłaszcza, że dla kibiców Stali początek poprzedniego sezonu nie był dobry w wykonaniu naszej drużyny.

Czujesz się związany ze Stalą?

- Tak, ponieważ kontrakty mam tu od 2013 roku, wcześniej również spędziłem tutaj sezon i nawet teraz, kiedy klub wyciągnął do mnie rękę, czuję, że mogę dalej być częścią tej drużyny. Zaaklimatyzowałem się w Gorzowie, bardzo lubię gorzowskich kibiców, a także wszystkie osoby, z którymi współpracuję w klubie, także myślę, że po części mogę się czuć "Stalowcem".

Rozmawiała: Kinga Taisner

Janusz Kołodziej: Nie można się osłabiać z roku na rok

Źródło artykułu: