W dalszym ciągu niewiadomą jest przyszłość Piotra Pawlickiego. W minionym tygodniu zawodnik zabiegał ponownie o rozmowy z Fogo Unią Leszno. Na taki ruch namawiał jednego ze sponsorów Byków. Zarząd klubu utrzymuje jednak, że negocjacje nie zostały wznowione i temat póki co nie istnieje. Priorytetem dla mistrzów Polski ma być w dalszym ciągu Peter Kildemand. Ogłoszenie transferu Duńczyka wydaje się kwestią czasu.
- Moim zdaniem Piotrek powinien przystać na każdą ofertę, jaka pojawi się ze strony Unii Leszno. Biorąc pod uwagę jego dalszą karierę, pozostanie w macierzystym klubie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Pamiętajmy, że w jego życiu zajdą teraz istotne zmiany. Rozpoczyna wiek seniora i jazdę w Grand Prix. Jeżeli zmieni do tego swój polski klub, będzie miał problem, by to udźwignąć - skomentował temat przyszłości młodszego braci z Pawlickich były prezes leszczyńskiego klubu Rufin Sokołowski.
Mocne przyspieszenie nastąpiło natomiast w Zielonej Górze. Falubaz pozyskał trzech seniorów i nowego młodzieżowca. Kiedy stało się jasne, że do drużyny Marka Cieślaka nie dołączy Greg Hancock, to zarząd klubu skupił się na Jasonie Doyle'u. Australijczyk w minionych rozgrywkach startował w Toruniu. Miał udaną pierwszą część rozgrywek. W drugiej zawodził w lidze, ale walczył z powodzeniem w cyklu Grand Prix
- Jestem podekscytowany tym, że w przyszłym sezonie będę jeździł w Zielonej Górze. Sezon 2015 był dla mnie dość dobry. Po moim ostatnim upadku nie ma już większych śladów. Od lutego będę w 100 proc. gotowy do jazdy, na co z niecierpliwością czekam - powiedział Australijczyk w rozmowie z portalem Falubaz.com. - Jason Doyle spełnia warunki, by być dla nas bardzo wartościowym zawodnikiem. Od dawna go obserwuję, bo był naszym przeciwnikiem w walce o Drużynowy Puchar Świata i niejednokrotnie bardzo dobrze jechał dla Australii. W tym sezonie zadebiutował w Ekstralidze i od razu w Grand Prix, oczywiście miał występy na różnym poziomie, ale jest to w tej chwili piąty zawodnik świata, gotowy do walki o najwyższe cele. Ja też jako trener oczekuję, że powalczymy minimum o play-off i biorę odpowiedzialność za wynik - ocenił ten transfer trener Marek Cieślak.
[nextpage]Doyle był pierwszych z czterech wzmocnień. Zielonogórzanie wzmocnili także formację juniorską. Wybór padł na Sebastiana Niedźwiedzia, który może stworzyć duet młodzieżowy z Krystianem Pieszczkiem.
W Zielonej Górze będzie jeździć także Andriej Karpow, który w Ekstralidze poprzednio jeździł w 2006 roku, jeszcze jako młodzieżowiec. Ten transfer jest autorskim pomysłem trenera Marka Cieślaka. - Andriej Karpow jest skuteczniejszym zawodnikiem niż wszyscy sobie wyobrażają. Każdy szuka "wielkich nazwisk", a w pierwszej lidze są naprawdę nieźli żużlowcy, którym należy dać szansę. Przekonałem się o tym, kiedy pracowałem w Ostrowie. Jest przede wszystkim dobrym startowcem i jeżeli się wzmocni sprzętowo, czemu też sprzyja ten kontrakt, może być wartościowym zawodnikiem w Ekstralidze - przekonuje szkoleniowiec zielonogórskiej ekipy.
Na dokładkę w Falubazie pojawił się Kenni Larsen, który w poprzednich rozgrywkach startował w PGE Stali Rzeszów. Imponował przede wszystkim jazdą na własnym torze. Znacznie gorzej szło mu na wyjazdach. Falubaz wierzy jednak, że ten zawodnik przebije się do podstawowego składu i będzie ważnym ogniwem. Na ten moment skład wydaje się zamknięty. Zarząd klubu jest zadowolony z wykonanych ruchów, choć niektórzy twierdzą, że nie udało się spełnić głównego celu, którym było pozyskanie żużlowca z najwyższej półki.
- Karpow jest obiecującym młodym zawodnikiem. Doyle ma ugruntowaną pozycję, ale to nie są żużlowcy na pierwszą linię, która będzie decydować o wynikach zespołu. W Zielonej Górze potrzebna byłaby jedna gwiazda. Jeśli jednak chodzi o zawodników tego typu, to na rynku są teoretycznie tylko Piotr Pawlicki i Peter Kildemand. Reszta takich "bombek" została już rozwieszona na choinkach w pozostałych siedmiu klubach ekstraligowych - skomentował ruchy kadrowe zielonogórskiej ekipy Czesław Czernicki.
Klubem, który już teraz określa się mianem króla transferowego polowania, jest KS Toruń. Wydawało się, że po pozyskaniu Grega Hancocka w grodzie Kopernika nie będzie kolejnych ruchów kadrowych. Torunianie są jednak w kontakcie z Grzegorzem Walaskiem i nie zamykają także drogi do swojego klubu Piotrowi Pawlickiemu. Jest jednak jeden warunek.
- Jesteśmy otwarci zarówno na Piotra Pawlickiego i Grzegorza Walaska. Otwieramy drzwi także dla pozostałych zawodników, którzy zgodzą się podpisać kontrakt bez gwarantowanej kwoty za podpis i zgodzą się na starty licząc jedynie na pieniądze za zdobyte punkty - wyjaśnił właściciel klubu Przemysław Termiński.
[nextpage]W Toruniu otwarty jest także temat nowego juniora. W dalszym ciągu głównym kandydatem jest młody i utalentowany Norbert Krakowiak. W tym przypadku problemem jest jednak kwota ekwiwalentu za wyszkolenie. Na ten moment wynosi ona 80 tysięcy złotych.
Wielu ruchów kadrowych nie było natomiast w niższych klasach rozgrywkowych. Dwóch zawodników związało się z Polonią Piła. Do drużyny dołączyli Jonas Davidsson i młody Australijczyk Brady Kurtz. Pozyskanie nowych nowych żużlowców w najbliższym czasie zapowiedziało z kolei Wybrzeże Gdańsk. - Do młodego składu przydałby się doświadczony żużlowiec z polską licencją. Według wymogu regulaminowego musimy w każdym meczu wystawić czterech Polaków. To, że szukamy kolejnego krajowego zawodnika nie oznacza, że dwójka którą już mamy nie spełni oczekiwań - przyznał trener Grzegorz Dzikowski.
Już wkrótce kolejnych umów można spodziewać się w Krakowie. Wanda rozmawia w tej chwili z polskimi seniorami. Umowy mogą zostać podpisane jeszcze w grudniu. Głównymi kandydatami są Sebastian Ułamek i Piotr Świderski.
Okres transferowy rozpoczął się oficjalnie w sobotę. Tak naprawdę większość kart w najwyższej klasie rozgrywkowej została jednak rozdana już wcześniej. W najbliższych dniach najwięcej emocji wzbudzi kwestia przyszłości Piotra Pawlickiego.
Ruchy kadrowe wykonają jeszcze z pewnością kluby z Rybnika, Tarnowa (pozyskanie polskiego seniora). Możliwe jest także zakontraktowanie nowego żużlowca przez Betard Spartę Wrocław. W Stali Gorzów może pojawić się z kolei zawodnik rezerwowy, a w GKM-ie nowy junior. Do gry w bardziej zdecydowany sposób wkroczą z pewnością również kluby pierwszoligowe. Wiele z nich czeka jednak na zakończenie procesu licencyjnego, bo dopiero wtedy wyjaśni się, czy dojdzie do połączenia pierwszej i drugiej ligi. - Uważam, że informacji transferowych będzie jeszcze sporo. Umowy będą zawierane tak naprawdę do zamknięcia okienka transferowego - twierdzi Sławomir Kryjom.