Priorytetem SPAR Falubazu jest zatrzymanie czołowych żużlowców z ważnymi kontraktami: Jarosława Hampela, Patryka Dudka, Krystiana Pieszczka i Piotra Protasiewicza. Dali oni klubowi czas, by ten uporał się z problemami finansowymi. Dług zielonogórzan oscyluje obecnie w granicach dwóch milionów złotych i musi zostać zniwelowany do końca listopada. W innym przypadku SPAR Falubaz nie otrzyma licencji, a zawodnicy zaczną rozglądać się za innymi klubami.
- Na razie pozostaje nam czekać, jak ta sprawa się potoczy. Niemniej jesteśmy wdzięczni naszym zawodnikom, że mimo naszych problemów są wyrozumiali i cierpliwi. Chcą nadal jeździć w Falubazie, musimy jednak uporać się z zadłużeniem - tłumaczy rzecznik prasowy klubu, Marcin Grygier.
Jak informowaliśmy wcześniej, SPAR Falubaz wypuścił akcje o wartości dwóch milionów złotych, by w ten sposób uporać się z długiem. - To nasz plan A. Plan B zakładałby pojawienie się dużego sponsora, ale takiego na horyzoncie na razie nie widać. Staramy się zatem sprzedać nasze akcje. Jest już wstępne zainteresowanie ze strony różnych firm, ale jesteśmy dopiero na samym początku negocjacji. Zainteresowani zakupem akcji zapoznają się z przygotowanymi przez nas ofertami. Jeszcze nie było żadnych deklaracji - zaznacza przedstawiciel klubu.
By liczyć na przyznanie licencji na przyszły sezon PGE Ekstraligi, SPAR Falubaz musi zniwelować swój dług do końca tego miesiąca. - Tylko wtedy będziemy mogli liczyć na przychylny werdykt komisji licencyjnej - podkreśla rzecznik prasowy klubu.