ŻKS ROW Rybnik vs. MDM Komputery ŻKS Ostrovia: Pomeczowe Hop-Bęc

 / Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015
/ Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015

Opadły już pierwsze emocje po hitowym spotkaniu w Rybniku. Ekipa z Górnego Śląska nie powalczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, mimo znakomitej dyspozycji Balińskiego czy Batchelora. Sukces świętują ostrowianie z Rune Holtą na czele.

[bullet=hop.jpg]Hop:

Zacięta rywalizacja od pierwszego biegu

Niedzielny mecz był najprawdopodobniej najbardziej stresującym dla zawodników spotkaniem rozegranym w Rybniku. Obie ekipy już od pierwszych gonitw narzucały swoim rywalom wysoki poziom ścigania. Już w pierwszej połowie spotkania rybniczanie próbowali odrobić 18-punktową stratę, jednak goście z Ostrowa z powodzeniem dokładali wszelkich starań, by pokrzyżować plany miejscowych. Niedzielna batalia mogła się podobać sympatykom obu ekip szczególnie do biegu dwunastego, przed rozpoczęciem którego jeszcze oba zespoły miały szansę na finał.

Udowodnili swoją wyższość

Uchodzący za faworyta Nice Polskiej Ligi Żużlowej ŻKS ROW Rybnik nie awansował do walki o miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niedzielny mecz zakończył się jednak na ich korzyść w dużej mierze za sprawą Damiana Balińskiego i Troya Batchelora. Dwójka ta po raz kolejny nie zawiodła miejscowych kibiców. Jeźdźcy łącznie wywalczyli aż 25 "oczek" i dwa punkty bonusowe. Do walki próbował dołączyć jeszcze Max Fricke. Skuteczność trzech zawodników to jednak zbyt mało, by odrobić aż 18 punktów.

Rybnicki tor łaskawy dla Holty

Najskuteczniejszym ogniwem w ekipie MDM Komputery ŻKS Ostrowia był Rune Holta. Żużlowiec w niedzielę wywalczył 10 punktów i bonus. Jego dorobek mógłby być jeszcze większy, gdyby nie upadek, który zanotował w czwartej odsłonie meczu. Norweg tylko raz dał się wyprzedzić zawodnikowi miejscowego teamu. Rybnicki owal nie sprawiał trudności 42-latkowi, który już podczas pierwszego w tym sezonie spotkania w Rybniku okazał się jednym z najszybszych zawodników ŻKS Ostrovii.

[event_poll=56445]

[bullet=bec.jpg]Bęc:

Szczepaniak obok całej rywalizacji

Starszy z braci Szczepaniaków w minionym sezonie z powodzeniem bronił barw rybnickiego zespołu. Choć tor przy Gliwickiej jest mu dobrze znany, w niedzielnym spotkaniu wywalczył zaledwie jeden punkt i bonus. Był to najsłabszy wynik w ekipie prowadzonej przez trenera Marka Cieślaka. - Niby znam ten tor, ale kiedy jeździ się tutaj raz na jakiś czas to jest ciężko. Tym bardziej, że w tym roku ścigam się tylko w spotkaniach ligowych. Widać, że tej jazdy brakuje - powiedział po zawodach Michał Szczepaniak.

Mieli ratować, ale się nie udało

Poniżej oczekiwań gospodarzy spisał się Chris Harris, który ponad tydzień temu na torze w Rybniku wywalczył awans do cyklu Grand Prix 2016. Zawodnik mimo zwycięstwa w jednym ze swoich startów, łącznie wywalczył zaledwie 4 "oczka". Choć po Brytyjczyku spodziewano się więcej, jeszcze bardziej rozczarowująca była postawa Sebastiana Ułamka. Wychowanek klubu z Częstochowy, od początku sezonu stanowił ogromną siłę zespołu Jana Grabowskiego. Znakomite występy Ułamka zakończyły się razem z fazą zasadniczą.

Niespełnione ambicje rybniczan

Ostrowianie mają powody do zadowolenia. Zgoła odmienne nastroje po spotkaniu mieli gospodarze. Dla działaczy i zawodników z Górnego Śląska głównym celem na sezon 2015 był awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. O ile w fazie zasadniczej ekipa była faworytem i przez cały sezon odnosiła spore sukcesy, o tyle w najbardziej decydującym etapie sezonu - rybniczanie polegli. Okazuje się, że w rundzie play-off ambicja nie wystarczyła.

Źródło artykułu: