Niespełna 39-latek ostatnich występów w Polsce nie zaliczy do udanych. Grzegorz Walasek podczas meczów w Tarnowie i Gorzowie zdobył łącznie dwa punkty i bonus w dziewięciu wyścigach i nie pojawił się w składzie SPAR-u Falubazu Zielona Góra na spotkanie w Lesznie. - Jest już po fakcie, nic nie mogę zrobić. Nie wyszło i trudno, takie jest życie. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. U mnie to nastąpiło w złym momencie, ale nic się nie dało zrobić. Czasem tak bywa, że nie idzie. Wszystko się skumulowało w dość ważnym okresie dla drużyny, nic nie wychodziło - skomentował wychowanek zielonogórskiego klubu w rozmowie z Radiem Zachód.
[ad=rectangle]
W niedzielę SPAR Falubaz zmierzy się na swoim obiekcie z ekipą MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Dla żółto-biało-zielonych będzie to mecz o utrzymanie w PGE Ekstralidze - w przypadku porażki ekipa z Winnego Grodu pojedzie w barażach lub spadnie do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Po braku awansu drużyn z Zielonej Góry i Gorzowa do play-off, może to jest punkt, w którym należy pomyśleć nad tym, że rozgrywki nie są chyba do końca dobrze ustalone. Sezon jest bardzo krótki i może trzeba się zastanowić, by zmienić formułę Ekstraligi. Buduje się piękne i duże stadiony za kilka milionów, a jest siedem czy osiem imprez w sezonie. To złe, bo obiekty powinny żyć i raz w tygodniu powinna być jakakolwiek impreza. Wydaje mi się, że formułę powinniśmy inaczej poukładać - dodał Walasek.
źródło: Radio Zachód