Złapanie Aleksandra Łoktajewa wpłynie na liczbę badań. "Kontroli będzie więcej"

W polskim żużlu doszło na przestrzeni parunastu miesięcy do dwóch przypadków stosowania niedozwolonych środków. - Z tego powodu zwiększamy liczbę testów w tej dyscyplinie - zapowiada Michał Rynkowski.

We wrześniu ubiegłego roku stosowanie niedozwolonych środków udowodniono Patrykowi Dudkowi. Przed kilkoma tygodniami przyłapany został natomiast kolejny zawodnik SPAR-u Falubazu Zielona Góra - Aleksandr Łoktajew. W przypadku Rosjanina podczas ligowego meczu w Toruniu wykryto stosowanie marihuany. Jak przyznaje Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie, skutkiem tego będzie większa liczba kontroli w polskim sporcie żużlowym. Żużlowcy będą sprawdzani jeszcze w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- Wobec ostatnich wydarzeń, związanych z Aleksandrem Łoktajewem, a wcześniej Patrykiem Dudkiem, na pewno wzrośnie liczba przeprowadzanych testów. Nie będziemy robić tego oczywiście tak często jak w przypadku lekkoatletyki, gdyż nie ma takiego uzasadnienia. Będziemy jednak chcieli, by w miarę możliwości testów w polskim żużlu było jak najwięcej. Co najmniej o dziesięć więcej niż dotychczas - zapowiedział w rozmowie z naszym portalem.

Ostatecznie liczba przebadanych zawodników oscylować ma na kilkudziesięciu w ciągu danego sezonu. - Na początku tego roku założyliśmy sobie, że przeprowadziliśmy trzydzieści testów. Ostatecznie ta liczba ulegnie zmianie i zatrzyma się na około czterdziestu badaniach zawodników - wyjaśnił Michał Rynkowski.

Choć liczba ta nie wydaje się być zbyt duża, dyrektor biura Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie zaznacza, że znacznie mniej testów przeprowadza się w wielu innych dyscyplinach. - W przypadku liczby przeprowadzanych testów wiele zależy od specyfiki danej dyscypliny sportowej. Najwięcej testów przeprowadza się w lekkoatletyce, a mniej w takich dyscyplinach jak triatlon, żeglarstwo czy tenis stołowy. Wiele zależy od popularności danego sportu w naszym kraju. W przypadku żużla testów nie jest tak dużo jak w kilku innych dyscyplinach. 30-40 testów na rok - powiedział.

Kontroli zawodników byłoby jeszcze więcej, gdyby kluby przy współpracy z PZM zdecydowały się na wprowadzenie narkotestów. Żużlowcy mogliby wówczas być badani w czasie każdych zawodów ligowych. Metoda ta budzi jednak pewne wątpliwości. - O przeprowadzaniu takich testów decydować mogą kluby lub Polski Związek Motorowy. Pytanie tylko czy narkotesty byłyby rzeczywiście pomocne. Jeśli chodzi o naszą komisję, współpracujemy z laboratorium akredytowanym przez Światową Agencję Antydopingową. Ma ono bardzo czułą aparaturę i właśnie tam badane są wszystkie próbki. Czy narkotesty także gwarantują zbliżony poziom czułości? To pytanie do specjalisty od techniki laboratoryjnej. Z nim należałoby to skonsultować - podsumował Michał Rynkowski.

Źródło artykułu: