Janusz Kołodziej: Moja jazda to była wielka męczarnia

- Udało się uratować to, co prawie straciliśmy - mówił po meczu w Tarnowie [tag=2703]Janusz Kołodziej[/tag]. Kapitan Jaskółek cieszył się ze zwycięstwa drużyny, choć był mocno zawiedziony swoją postawą.

Unia Tarnów odniosła bardzo cenne zwycięstwo, pokonując Betard Spartę Wrocław 47:43. Gospodarze, którzy przed meczem stawiani byli w roli murowanego faworyta do wygranej, musieli sporo się napocić, aby dwa punkty zostały w Tarnowie.
[ad=rectangle]
 - Cieszę się ze zwycięstwa, bo było bardzo ciężko, a o bonusie nie było nawet mowy. W sumie to temperatura była podobna do tej z ostatniego meczu. Może było odrobinę cieplej. Goście byli świetnie przygotowani i bardzo szybcy. Na szczęście udało się uratować to, co prawie straciliśmy - ocenił kapitan Jaskółek.

Gospodarze w niedzielnym meczu momentami sprawiali wrażenie mocno zagubionych. Nieco słabiej niż zawsze pojechał Janusz Kołodziej, który miał duże problemy z wygrywaniem biegów. - Goście byli dobrze przygotowani, a ja jechałem trochę słabiej. Byłem pogubiony. Minęły dwa dni i to, co jeszcze dwa dni temu spisywało się dobrze, tym razem już nie zdawało egzaminu. Po prostu się męczyłem. Może miałem zły dzień, może coś przeoczyłem, może coś zrobiłem źle. Ewidentnie moja jazda to była wielka męczarnia do ostatniego biegu. Dobrze, że Leon pociągnął ten czternasty wyścig, ja przyjechałem drugi, a koledzy dokończyli dzieła w gonitwie piętnastej - tłumaczył.

Janusz Kołodziej w ostatnim meczu musiał ciężko walczyć o każdy punkt
Janusz Kołodziej w ostatnim meczu musiał ciężko walczyć o każdy punkt

Jaskółki w konfrontacji z Betard Spartą nie były tak mocne, jak w dwóch ostatnich spotkaniach. Bez wątpienia miała na to wpływ pogoda, która sprawia trudności w przygotowaniu toru. - To jest tak, że w krótkim czasie wiele rzeczy potrafi się zmieniać. I tor i pogoda, a wszystko to działa na nasz sprzęt. Być może też tor był delikatnie inny, ale będziemy o tym dyskutować z całą drużyną i zostawimy to dla siebie - dodał.

Kolejny rywalem Unii Tarnów będzie PGE Stal Rzeszów. Spotkanie to zapowiada się niezwykle ciekawie nie tylko z uwagi na decydujące rozstrzygnięcia w walce o rundę play-off, ale przede wszystkim będzie to pojedynek derbowy. - Dla mnie tak naprawdę to jest mecz bardzo normalny. Więcej się o tym mówi, niż dzieje. Będę chciał pojechać dobrze. Szkoda, bo akurat dzień wcześniej wypada mi wyjazd do Kumli na Mistrzostwa Europy i nie będę mógł potrenować. Mimo wszystko postaram się być jak najbardziej świeży do tych zawodów. Żałuję, że akurat tak wszyło, bo wolałbym jeszcze potrenować przed tym meczem. Muszę po prostu się wyspać i dobrze nastawić do tego meczu i na pewno mi to pomoże - wyraził nadzieję.

Sporym wyzwaniem logistycznym dla zawodników, którzy w sobotę wystartują w kolejnej rundzie Indywidualnych Mistrzostw Europy będzie powrót do Polski na mecze ligowe. - Dużo się teraz dzieje. Są upały, jest wiele kraks na ulicy. Słyszymy cały czas o jakiś zdarzeniach na drogach, dlatego nie można wyjeżdżać na ostatnią chwilę. Postaramy się wszystko dobrze zorganizować i przybyć do Tarnowa z dużym zapasem czasowym i wypocząć tu na miejscu - zakończył Kołodziej.

Źródło artykułu: