W poprzednich meczach starszy z braci Pawlickich startował na ogół u boku Grzegorza Zengoty, z kolei Rosjanina wystawiano pod piątym i trzynastym numerem. Zmiana, na jaką zdecydował się sztab szkoleniowy wyszła jednak całemu zespołowi na dobre. W ostatnim meczu z PGE Stalą Rzeszów nowa para zdobyła łącznie dwadzieścia punktów, będąc motorem napędowym swojego zespołu. Na korzyść tego duetu przemawiają statystyki. Trzy pierwsze biegi tych zawodników w starciu z beniaminkiem kończyły się zwycięstwami 5:1.
[ad=rectangle]
- Myślę, że naprawdę dobrze rozumiemy się na torze i oprócz tego pilnujemy nawzajem. Obaj dysponujemy świetnymi startami, a to zawsze pomaga w zdobywaniu punktów. Można wtedy jechać parą - przyznał po meczu Emil Sajfutdinow. Podobnego zdania był także Przemysław Pawlicki, który zdobył dziesięć punktów i trzy bonusy.
Wypadkiem przy pracy była jedynie gonitwa piętnasta, kiedy para ta przegrała z Gregiem Hancockiem i Peterem Kildemandem. Losy spotkania były już jednak przesądzone. - Współpraca na torze rzeczywiście nam się układała i szkoda tylko tego ostatniego biegu. Wszyscy jechaliśmy ciasno i walczyliśmy o każdy metr toru, ale tym razem się nie udało. Liczy się jednak to, że w meczu zrobiliśmy to, co do nas należało - stwierdził.
Jak wynika z awizowanego składu na niedzielne spotkanie z gorzowską Stalą, współpraca Sajfutdinowa ze starszym z braci Pawlickich będzie kontynuowana. Biorąc pod uwagę potencjał rywala, będzie to dla nich ważny sprawdzian przed play-offami. Menedżer Adam Skórnicki, pytany niedawno o zmiany dokonywane w ustawieniu par, tłumaczył: - Mamy ten komfort, że możemy sobie pozwolić na różne eksperymenty. Szukamy rozwiązań, które okażą się najbardziej korzystne dla naszego zespołu.
Nowa para w Lesznie. Adam Skórnicki trafił w dziesiątkę?
Adam Skórnicki, który rotuje parami w swoim zespole, znalazł prawdopodobnie optymalne rozwiązanie. W minioną niedzielę wypalił pomysł, by u boku Przemysława Pawlickiego jeździł Emil Sajfutdinow.
Atutem gości będzie Bartek Zmarzlik i może znów zaskoczy Krzysztof Kasprzak po nieudanych Grand Prix. Jednak jesteśmy bardzo mocni ! Pozd Czytaj całość