W meczu ligowym pomiędzy KS Toruń a PGE Stalą Rzeszów znakomicie na Motoarenie spisywał się Peter Kildemand. Między innymi dlatego "Pająk" był uznawany za jednego z faworytów 1. finału IME w Toruniu. Ostatecznie skończyło się na udziale w race-offie, gdzie Duńczyk przyjechał do mety ostatni. - Bardzo lubię ścigać się w Toruniu, ponieważ tutaj po starcie można poprawić swoją pozycję. Sam nie wiem czego mi zabrakło w końcówce zawodów. Miałem w sobotę problemy z motocyklami. Wierzę, że następnych rundach będzie lepiej i na tym się skupiam - komentuje Kildemand.
[ad=rectangle]
W ósmym wyścigu, podczas drugiego okrążenia Duńczyk zanotował upadek. 25-latek próbował wejść między dwóch rywali, ale w wyjściu z pierwszego łuku było stanowczo zbyt mało miejsca na taką szarżę. W efekcie, szwedzki arbiter postanowił wykluczyć go z powtórki, co mogło mieć wielkie znaczenie dla końcowego rezultatu. - Było bardzo ciasno. Gdybym nie położył motocykla, prawdopodobnie skończyło by się poważnym wypadkiem. Ktoś musiał zostać wykluczony i padło na mnie, nie będę z tym polemizować. Znalazłem się po prostu w nieodpowiednim miejscu, mam nadzieję, że następnym razem będę miał więcej szczęścia - mówił zawodnik PGE Stali Rzeszów w rozmowie z naszym portalem.
Do rozegrania zostały jeszcze trzy rundy w ramach rywalizacji o mistrzostwo Europy. Kolejnymi arenami zmagań będą Lanshut, Kumla oraz Ostrów. To powoduje, że chociażby Kildemand może jeszcze odrobić stracony dystans do liderów i tym samym walczyć dalej o medale. - W Landshut byłem tylko raz, ale wtedy czułem się tam bardzo dobrze. Ufam, że kolejne tory będą mi sprzyjać. Teraz muszę zdobywać ważne punkty na każdym z nich - uważa "Pająk".
27 czerwca na torze w Rydze, Kildemand powalczy o udział w GP Challenge. Awans z półfinału eliminacji GP uzyska siedmiu zawodników, zaś ósmy wystąpi w decydującej batalii o miejsce w SGP/IMŚ jako rezerwowy. - To będą ciężkie zawody, ale najważniejszy jest dla awans. Oczywiście, że nie będzie łatwo, ale dla mnie to po prostu kolejny obowiązek, który muszę wypełnić - zapewnia Kildemand.
W tym sezonie srebrny medalista DPŚ będzie miał jeszcze okazję wystąpić w Grand Prix z powodu kontuzji Jarosława Hampela.
Tor na Motoarenie jest naprawdę dziwny. Dziwność tego toru polega na tym, że nikt na niego Czytaj całość