Ales Dryml (KMŻ Motor Lublin): Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie, a patrząc na to jak się układało można powiedzieć, że to jest dla nas wymarzone zakończenie. Naszym liderem był Timo Lahti, spisywał się naprawdę bardzo dobrze. Miałem trochę problemów ze sprzęgłem w ostatnich biegach i nie mogłem wyjechać dobrze ze startu. Dobrze, że mimo tego udało się w końcówce odrobić kilka punktów i zremisować, zgarniając bonus.
[ad=rectangle]
Timo Lahti (KMŻ Motor Lublin): To nie był łatwy mecz i cieszymy się, że udało się go chociaż zremisować. Zdobyłem 17 punktów, a takiego wyniku w lidze polskiej jeszcze nigdy nie osiągnąłem. Ostatnio dobrze punktuję gdziekolwiek jeżdżę i cieszę się, że podobnie było teraz w Krośnie.
Kamil Pulczyński (KMŻ Motor Lublin): Mecz był bardzo ciężki, a tor w Krośnie też nie powinien taki być (uśmiech). Trudno było się ścigać, bo było strasznie nierówno, ale cieszę się, że udało się zremisować i zdobyć te 2 punkty. Z dwóch wyścigów jestem zadowolony, z trzech pozostałych nie. Na ostatni bieg zmieniłem motocykl i to było dopiero to, ale tak to jest, że jeden silnik pasuje na jedne tory, a na inne nie. Mimo wszytko cieszę się, że zremisowaliśmy i to jest dla nas najważniejsze. Następny mecz mamy z Polonią Piła, więc na pewno powalczymy o wygraną.
[event_poll=51487]
Tomasz Chrzanowski (KSM Krosno): Troszkę nerwowo było w tej końcówce i nam zabrakło punktów. W ostatnim biegu przegrałem start, a jak mnie zamknęli, to nie mogłem już nic zrobić z pierwszego pola. Tym razem w moim wykonaniu to już była taka jazda, jak z tego ćwierćfinału mistrzostw Polski. Mogę zacytować tu słowa trenera Chomskiego: "Sprzęt buduje, sprzęt rujnuje", coś w tym jest. Jak nie ma tego sprzętu, psychika leci strasznie w dół, a jak jest czym odkręcić, to głowa jest inna. To co było złe wyeliminowaliśmy. Przyszło coś nowego, lepszego i mogłem się cieszyć jazdą.
Ireneusz Kwieciński (KSM Krosno): Po 13. biegu wydawało się, że jesteśmy blisko sukcesu, ale powiedziałem chłopakom, że nie ma miejsca na żadną euforią, bo trzeba to dokończyć. No ale... skończyło się tak, jak się skończyło. Powiem szczerze, że po ciężkim początku, ale na naszą korzyść, reszta meczu w wykonaniu Tomka Rempały czy Tobiasa Buscha była kiepska, nie wspominając o fatalnym wyniku Marcina Rempały. Zremisowaliśmy kolejny mecz i wyszło na to, że jesteśmy słabą drużyną. Dlatego czas na zmiany. Jeśli myślimy o walce o najwyższe cele, to są one koniecznie i prawdopodobnie do nich dojdzie.
Kamil Wieczorek (KSM Krosno): Przyjechał mocny rywal i to był ciężki mecz. Wynik był na styku, trochę odjechaliśmy, ale później nas dogonili i szkoda, że nie udało się wygrać. Ze swojego występu mogę powiedzieć, że jestem zadowolony w połowie, bo potraciłem trochę punktów.