Kibice pokazali, że żużel w Częstochowie jest potrzebny - komentarze po memoriale Idzikowskiego i Czernego

W 45. edycji memoriału im. B. Idzikowskiego i M. Czernego triumfował Mateusz Szczepaniak. Zawody w mieście bez żużla w ligowym wydaniu zakończyły się sukcesem. Pod wrażeniem publiki był Rune Holta.

Mateusz Szczepaniak (1. miejsce): Bardzo lubię częstochowski tor. Zawsze będę tutaj chętnie przyjeżdżać. Jeśli otrzymam w przyszłości zaproszenie na jakieś zawody tutaj i będę miał wolny termin, to jak najbardziej się tu zjawię. W decydującym o zwycięstwie biegu myślałem o tym, by wygrać start i dojechać do najszybszej ścieżki. Słyszałem Rune po lewej stronie, ale nie dałem mu się zwieść i dowiozłem prowadzenie do mety.

Rune Holta (2. miejsce): To były dobre zawody. Przygotowano dobry tor, a wokół panowała przyjacielska atmosfera. Na trybunach pojawiło się dość sporo kibiców. Miło było ich znów zobaczyć. Moim zdaniem pokazali, że w Częstochowie żużel jest potrzebny, mimo tych wszystkich turbulencji. Jak zawsze, czułem się tutaj dobrze. Naprawdę fajnie się pościgaliśmy, bo i przygotowanie toru temu sprzyjało. Był bezpieczny i nic się złego nie działo. Pozytywnie.
[ad=rectangle]
Sebastian Ułamek (4. miejsce): Podczas zawodów panowała towarzyska atmosfera. Taka była intencja ze strony prezesa Michała Świącika, dla którego wielki szacunek za to, że tutaj walczy i pracuje nad tym, co się tu dzieje. Trzymam za niego kciuki. Oczywiście jestem otwarty na wszelką pomoc. Często rozmawiamy z prezesem. Jak będę mógł, tak pomogę Włókniarzowi.

Dawid Stachyra (6. miejsce): Z racji wielu zawirowań, jakie pojawiły się w ostatnich tygodniach, moja sytuacja była niewiadomą i wszystko się opóźniło. Jestem po trzech treningach i to było moje pierwsze ściganie w oficjalnych zawodach. Wszystko jest wyremontowane i musimy nauczyć się motocykli, by wiedzieć jak je dopasować. Trenowałem po raz pierwszy poza Rzeszowem i to też jest jakaś nowość. Występ oceniam na czwórkę z plusem. W dwóch pierwszych biegach nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej prędkości, ale później było już dobrze. Robiliśmy mądre korekty.

Michał Świącik (prezes SCKM Włókniarz): Jeżeli kibice są zadowoleni, to ja też. Ja tu jestem mało ważny, bowiem najważniejsi są fani oraz zawodnicy. To był też taki test dla kibiców. Organizowaliśmy pierwsze zawody w tym roku i przy tej okazji był to też jeden z najcieplejszych weekendów, jak do tej pory. Trochę się obawiałem, że niektórzy wybiorą relaks np. na działce. Cieszy to, że zainteresowanie było spore. Wiem, że przy wejściach były duże kolejki. Ilość otwartych kas była jednak taka sama, jak na pozostałych turniejach tego typu. Może niektórzy kibice sądzili, że przyjeżdżając na ostatnią chwilę bez problemu dostaną się na obiekt, lecz, jak się okazało, memoriał cieszył się większą popularnością. Na pewno wyciągniemy wnioski i następnym razem otworzymy więcej kas. Pomyślimy też np. by konkursy dla fanów zorganizować przed zawodami, aby przyciągnąć ich na trybuny szybciej.

Źródło artykułu: