Piotr Paluch: Grand Prix to jazda na ryzyku

Po groźnym upadku podczas zawodów w Sztokholmie Tomasz Gollob zakończył swoją przygodę z cyklem Speedway Grand Prix. Zdaniem trenera Piotra Palucha, "Chudy" powiedział stop we właściwym momencie.

W tym artykule dowiesz się o:

21 września 2013 roku Tomasz Gollob uczestniczył w feralnym wypadku z Taiem Woffindenem i przez długie tygodnie dochodził do pełni zdrowia. W kolejnym sezonie nie przyjął zaproszenia od BSI do rywalizacji w cyklu Speedway Grand Prix i zapowiedział, że podczas sobotniego turnieju w Warszawie będzie rywalizować w tych zawodach po raz ostatni.
[ad=rectangle]
Jak przyznaje trener Piotr Paluch, Gollob zdawał sobie sprawę, że walka w tym cyklu w wieku przeszło 40 lat wiąże się z pewnym ryzykiem. - Czy Tomasz opuścił Grand Prix w odpowiednim momencie? Pamiętamy jego poważny upadek, a po każdej takiej kontuzji zawodnik dłużej dochodzi do siebie. Walka o mistrzostwo świata nie wybacza natomiast błędów. Trzeba zawsze ścigać się na sto procent i nie przymykać gazu. To jazda na wielkim ryzyku i Tomasz wiedział, kiedy z tego zrezygnować - ocenił w rozmowie z naszym portalem.

Trener gorzowskiej Stali cieszy się jednak, że "Chudy" dał się namówić na występ podczas Speedway Grand Prix Polski w Warszawie. Sobotnie zawody mają być jego ostatecznym pożegnaniem z cyklem organizowanym przez BSI. - Tomasz jest tak ważną osobą w historii naszego żużla, że na takie pożegnanie z Grand Prix z pewnością zasłużył. Przez lata zachwycał kibiców, trenerów i działaczy piękną jazdą i odważnymi akcjami. Kiedyś trzeba powiedzieć "pas". Wiadomo, że człowiek nie jest robotem i nie jest wieczny. Należy pogodzić się z tym, że rozdział, jakim jest kariera Golloba, dobiega powoli końca - zaznaczył Piotr Paluch.

Źródło artykułu: