Po nieudanej batalii o utrzymanie się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej KMŻ Motor Lublin powraca do najniższej polskiej klasy rozgrywkowej, w której nie startował od 2012 roku. Choć władze klubu znad Bystrzycy podkreślają, że najważniejszym celem stojącym przed KMŻ jest uporanie się z długami z ubiegłych lat, Koziołki mają zamiar powalczyć o szybki powrót do I ligi. Zakontraktowani w zimie zawodnicy rzeczywiście dają prawo kibicom z Lublina do stawiania swoich ulubieńców wśród faworytów rywalizacji, a jednym z żużlowców, którzy mają poprowadzić Motor do awansu jest Ales Dryml.
[ad=rectangle]
- Dlaczego Lublin? Miałem w zimie sporo ofert z różnych klubów, ale najbardziej udane były te z lubelskim zespołem. Trochę one trwały, bo przy wyborze odpowiedniej ekipy musiałem wziąć pod uwagę wiele rzeczy. Pieniądze nie były najważniejsze, liczyło się też zaplecze, czy organizacja klubu. Myślę, że w przyszłości niektóre z drużyn mogą mieć spore problemy, ale wydaje mi się, że Lublina to nie dotyczy - mówi doświadczony Czech.
Ales jest drugim z braci Drymlów, który będzie bronił żółto-biało-niebieskich barw. W sezonie 2010, po tym jak sponsorem strategicznym klubu został Lubelski Węgiel "Bogdanka", Lukas Dryml był jednym z największych wzmocnień dokonanych w trakcie rozgrywek, które ostatecznie jednak nie wystarczyły do wyprzedzenia w walce o pierwszą ligę Orła Łódź.
- Oczywiście przed podpisaniem umowy z Motorem rozmawiałem z Lukasem, który jeździł tu w przeszłości. Dowiedziałem się od niego dużo o lubelskim torze, jego nawierzchni. Myślę, że, również dzięki informacjom uzyskanym od brata, dokonałem najlepszego dla mnie wyboru - informuje Dryml.
Były uczestnik cyklu Grand Prix w zespole prowadzonym przez Jerzego Głogowskiego będzie najprawdopodobniej najstarszym startującym w meczach zawodnikiem. Lublinianie skompletowali dość młodą ekipę, więc doświadczenie Drymla może odgrywać dużą rolę. Czech przekonuje, że z chęcią podejmie się roli "mentora" dla mniej doświadczonych kolegów.
- W zespole jest sporo młodych zawodników i mam nadzieję, że dzięki swojemu doświadczeniu będę mógł pomóc im jakimiś radami. Nie mam z tym problemu, już w ostatnich kilku latach w innych ekipach starałem się tak robić. Nie chcę mówić jednak o sobie jako o liderze, bo żużel ligowy nie jest popisem jednego zawodnika, a całej drużyny. Każdy z siedmiu żużlowców musi w dniu meczu pojechać dobrze. Liczę na to, że jako zespół będziemy w stanie to osiągać - uważa 35-latek.
Czeski jeździec nie chce mówić otwarcie o szansach na awans KMŻ Motoru do Nice PLŻ. Dryml twierdzi bowiem, że w sezonie 2015 drugoligowe rozgrywki będą bardzo wyrównane.
- Żużel to otwarta gra. Myślę, że zwłaszcza w tym sezonie w drugiej lidze tak będzie, bo jest kilka drużyn z niezłymi nazwiskami na papierze. Ale wszystko okaże się w trakcie rozgrywek. Ktoś może być mocny na początku, ale mieć słaby finisz. Sam start w lidze się nie liczy, chodzi o cały sezon - podkreśla żużlowiec z Pardubic.