Marcin Nowak: Świetnie się czuję na motorze, ręce mnie nie bolą

W turnieju eliminacyjnym Złotego Kasku w Rawiczu Marcin Nowak startował jako rezerwowy i pokazał się z dobrej strony. Młodzieżowiec GKM Grudziądz na swoim koncie zapisał 6 punktów i zajął 11. lokatę.

Rola rezerwowego w turnieju indywidualnym nie jest łatwa. Po tym jak ze startu w zawodach zrezygnował Grzegorz Walasek, do obsady wskoczył Damian Adamczak, który na liście startowej widniał jako pierwszy rezerwowy. Po roszadzie tej rolę tę przejął Marcin Nowak, który swoje starty rozpoczął już w drugiej serii. 
[ad=rectangle]
Spowodowane było to kontuzją odniesioną przez Mariusza Staszewskiego. Żużlowiec Kolejarza Intermarche Rawicz w swoim pierwszym wyścigu zanotował groźny upadek, po którym wycofał się z zawodów. - Miałem trochę ułatwione zadanie, bo powiedziano mi, że Mariusz Staszewski nie pojedzie i mniej więcej mogłem wykalkulować sobie te biegi. W porównaniu do rywali byłem wyścig do tyłu, miałem ciężej, bo musiałem się przełożyć. Inni zawodnicy już jechali drugą serię, a ja dopiero zaczynałem zawody. Myślę, że jak na ten wyskok z rezerwy, to w miarę OK było - ocenił swój występ Nowak.

Młodzieżowiec grudziądzkiego klubu nie ustępował na torze bardziej doświadczonym rywalom. Sam zawodnik nie ukrywa, że jest zadowolony ze swojej dyspozycji. - Myślę, że jest wszystko dobrze. Bardzo ciężko przepracowałem zimę i widzę, że są tego efekty, bo świetnie się czuję na motorze, ręce mnie nie bolą. Wszystko idzie w dobrym kierunku - przyznał Nowak.

Wychowanek leszczyńskiej Unii miał wystartował w dwudziestym wyścigu zawodów, ale został z niego wykluczony za przekroczeniu czasu dwóch minut. Jaka była tego przyczyna? - Wiedziałem, że mam wystartować. Jednak nie miałem już szansy wejścia do finału i wolałem sobie odpuścić, żeby nie zajechać silników na ligę - zakończył młody żużlowiec GKM Grudziądz.

Źródło artykułu: