Problemy Australijczyka ciągną się od sierpnia ubiegłego roku, gdy przed Grand Prix Łotwy znajdował się pod wpływem alkoholu. Choć decyzję o zawieszeniu Darcy'ego Warda podjęto jeszcze w tym samym miesiącu. sprawa ta nie została do tej pory wyjaśniona. Okazuje się, że ostateczny werdykt FIM może zapaść dopiero w połowie marca. Nie można jednak wykluczyć, że wszystko przeciągnie się o kolejne tygodnie.
[ad=rectangle]
Zenon Plech przyznaje, że przedłużające się zawieszenie Darcy'ego Warda jest krzywdzące dla całego środowiska żużlowego. - Nie w porządku jest to, że sprawa ciągnie się tak długo. Co mają zrobić teraz jego kluby i menedżerowie. Na tej sytuacji traci całe środowisko żużlowe. Mało jest obecnie tak widowiskowo jeżdżących zawodników jak Ward, a to właśnie oni porywają tłumy i to dla nich na stadion przychodzą kibice. Żużel zanotuje przez to straty, zwłaszcza, że Warda nie będzie w Grand Prix i straci prawdopodobnie początek sezonu - zauważył Zenon Plech.
Były żużlowiec zgadza się z FIM, że Australijczyk powinien zostać za swój wybryk ukarany. Skandaliczne jest jednak to, że cała sprawa ciągnie się miesiącami. - Gdybym to ja się tym zajmował, decyzja w tej sprawie zapadłaby od razu. Ukarałbym Warda, bo nie powinien mieć przed zawodami w swoim organizmie alkoholu. Gdyby na torze był sam, można by przymknąć na to oko. Ściga się jednak z trzema rywalami i naraziłby ich na niebezpieczeństwo. FIM, zwlekając z werdyktem jednak przesadza. Wychodzę z założenia, że Ward już swoje odcierpiał i powinien dawno wiedzieć na czym stoi - dodał.
Zenon Plech nie wierzy jednak w to, by alkoholowe zamieszanie mogło zniszczyć Australijczykowi jego żużlową karierę. Jak podkreśla, największym atutem Warda jest wiek. - Nikt nie mówi, że jest mu łatwo, ale byłoby dużo gorzej, gdyby miał trzydzieści pięć lat. Wówczas ciężko byłoby o powrót i powalczenie w Grand Prix. To jednak młody zawodnik i wszystko jest jeszcze przed nim. Co do tego, czy się pozbiera nie mam żadnych wątpliwości. Ma papiery, by być mistrzem świata. Czy nim zostanie? Trudno powiedzieć. O to, że będziemy podziwiać jeszcze jego widowiskową jazdę jestem jednak spokojny - zakończył Plech.