Jednym z żużlowców, który przez dłuższy czas pozostawał bez pracodawcy na przyszły rok, jest Greg Hancock. W momencie, gdy większość zawodników znała już kluby, w których przyjdzie im startować w sezonie 2015, Amerykanin wciąż nie był pewny swego. Przedłużone negocjacje mogły być spowodowane między innymi sporymi oczekiwaniami finansowymi "Herbiego". - Zawszę mówię, że na rynku jest ośmiu czy 10 zawodników, którzy warci są tych pieniędzy, jakie się za nich płaci. Żużlowcy nie powinni brać udziału w przepychance, gdy nie oferuje się im miejsca w składzie, a klub proponuje głupie, niskie wynagrodzenia. Zawodnicy są warci swoich pieniędzy - dziwi się Nicki Pedersen.
[ad=rectangle]
"Power" w ostatnich tygodniach mógł spać spokojnie. Duńczyk szybko znalazł wspólny język z włodarzami Fogo Unii Leszno i w sezonie 2015 nadal będzie startował z Bykiem na piersi.- Jestem bardzo zadowolony, że mam dwuletni kontrakt z Unią i że zostaję w tym zespole na kolejny rok. Już nie mogę doczekać się ponownej jazdy w Lesznie. Miniony sezon był dla mnie pierwszym w tym klubie i jestem szczęśliwy, że będę mógł kontynuować tę przygodę - skomentował Pedersen.
Oprócz występów w Polsce, trzykrotny IMŚ będzie zdobywał także punkty dla Dackarny Malilla (Szwecja) i Holstebro Speedway Klub (Dania).
źródło: speedwaygp.com