Sławomir Kryjom: Fogo Unia mocna, ale to nie jest dream-team

- Fogo Unia Leszno ma silny skład, ale jestem daleki od nazywania jakiegoś zespołu mianem dream-teamu - twierdzi były menedżer toruńskiego klubu Sławomir Kryjom.

Na rynku transferowym coraz mniej niewiadomych. Część klubów skompletowała już składy na sezon 2015. Jednym z silniejszych dysponować będzie Fogo Unia Leszno, ale niektórzy twierdzą, że tej drużyny nie należy nazywać dream-teamem. - Generalnie jestem daleki od używania takich określeń w sporcie żużlowym - tłumaczy były menedżer toruńskiego klubu Sławomir Kryjom. - Przykład Unibaksu z minionego sezonu pokazuje, że można mieć genialny skład i jechać poniżej oczekiwań. W ostatnich latach mianem najlepszych można określać tych, którzy przechodzą przez rozgrywki bez kontuzji. Takich ekip było niewiele. Każdy wie, co przeżywał przez ostatnie dwa lata Toruń, co wydarzyło się w minionym sezonie w Tarnowie czy w Gorzowie, gdzie urazu w kluczowym momencie nabawił się Niels Kristian Iversen. Papier przyjmie wszystko. Nazwiska w wielu miejscach są ciekawe, ale wszystko zweryfikuje tor - dodał Kryjom.
[ad=rectangle]
W ocenie naszego rozmówcy, na ten moment bardzo dużą siłą dysponują trzy ekipy. Do tego grona może także dołączyć SPAR Falubaz Zielona Góra, jeśli dokona w najbliższym czasie ciekawych ruchów kadrowych. - Jeśli potwierdzi się transfer Emila Sajfutdinowa do Leszna, to będą bardzo mocni. Zresztą w żużlu poza transferami i sportowym szczęściem liczy się jeszcze jeden aspekt, którym są finanse. Stabilność jest równie istotna, bo ona daje spokój zawodnikom. Poza Lesznem, równie mocna powinna być Stal Gorzów jako aktualny mistrz Polski. Zobaczymy, jak kadrę zamknie SPAR Falubaz, bo to także mocny gracz. Nie należy zapominać o Toruniu, który przebudował skład. Okres transferowy jeszcze trwa i również pozostałe ośrodki mogą wykonać jeszcze ciekawe ruchy - podkreślił Kryjom.

Niektórzy twierdzą, że w przyszłym sezonie od reszty stawki będą odstawać drużyny z Rzeszowa i Grudziądza. Sławomir Kryjom twierdzi jednak, że różnice wcale nie muszą być duże. W przypadku GKM duży atut widzi natomiast we własnym, specyficznym torze. - W Grudziądzu i Rzeszowie prowadzona jest rozsądna polityka transferowa. Nikt nie pręży muskułów, tylko wychodzi z założenia, że należy być rzetelnym płatnikiem i partnerem dla zawodników. To należy pochwalić. Grudziądzanie może wyglądają mniej okazale na papierze, ale należy pamiętać, że będą mieć wielki atut w postaci własnego toru. Bardzo długo nie było ich w Ekstralidze. To z pewnością można dobrze wykorzystać. Dla wielu zawodników ich nawierzchnia będzie stanowić zagadkę. Sezon zapowiada się już teraz bardzo ciekawie - stwierdził Kryjom.

Jednym z zawodników, który ciągle pozostaje bez pracy, jest Tomasz Gollob. Kryjom, który pracował z nim w Unibaksie Toruń, nie ma wątpliwości - kto postawi na tego żużlowca może sporo zyskać. - Postawiłbym na Tomasza Golloba. To ikona tego sportu i jeden z największych profesjonalistów. Proszę mi wierzyć, że to tytan pracy. W niektórych momentach minionego sezonu jemu należało współczuć, ale to są rzeczy, które nie były dla każdego widoczne. Doskonale wiem, ile on pracy włożył w przygotowanie fizyczne i sprzętowe. Mimo to, nie szedł za tym wynik sportowy, którego on oczekiwał. To zawodnik po bardzo ciężkim urazie. Osoby z jego najbliższego otoczenia mogłyby powiedzieć więcej o jego stanie po wypadku w Sztokholmie. Mam nadzieję, że teraz podejdzie do rywalizacji w pełni zdrowy, bo ostatnich rozgrywek nie kończył tak jak wcześniejszych z kontuzją. Pamiętajmy, że mogą również wrócić przelotowe tłumiki. W przypadku wielu zawodników, którzy się ostatnio pogubili, to może sporo zmienić. Tomkowi będę mocno kibicować. Już teraz życzę mu wszystkiego najlepszego podczas Grand Prix na Stadionie Narodowym. Oby pojechał tam fantastycznie, bo zasłużył na wielkie pożegnanie z rywalizacją w cyklu - zakończył Kryjom.

Źródło artykułu: