- Nie pamiętam kto w ostatnim czasie urwał punkty w Toruniu. Zespół ten jest bardzo silny na własnym torze. Mają bardzo mocny skład, stąd będzie to zapewne inny pojedynek niż na własnym obiekcie. Jesteśmy przygotowani na trudną walkę. Podchodzimy z pokorą i szacunkiem do obu rywali, z którymi spotkamy się w najbliższych dniach. Będą to dwa bardzo trudne pojedynki gdzie o każdy punkt trzeba będzie na pewno bardzo zawalczyć i dać z siebie wszystko. Ale taka jest ta liga, tak się kalendarz ułożył, że z racji pogodowej mamy mecze dzień po dniu. Podnosimy rękawice i dajemy z siebie wszystko - powiedział kapitan SPAR Falubazu, Piotr Protasiewicz.
[ad=rectangle]
Jak przyznaje zawodnik, napięty harmonogram zawodów nie jest zbytnim problemem dla sportowca. - Na szczęście nie są to na tą chwilę setki kilometrów, to jedynie trzy godziny drogi. Zawody niedzielne są wcześnie, mamy więc cały dzień poniedziałkowy na odpoczynek, by wieczorem rozegrać kolejny mecz. Nie ma więc co tu się tym zasłaniać. Większym problemem dla nas jest logistyka w związku z wtorkowym meczem w Szwecji czy też rozgrywany zaraz później finał IMP. Nie raz były już takie sytuacje, że jeździło się dzień po dniu i dawaliśmy radę. To nie trwa tygodniami tylko mamy taki pojedynczy przypadek i z tym sobie poradzimy - zapewnił.
Żużlowiec opowiedział także o nawierzchni, jaka jest przygotowywana na toruńskiej MotoArenie. - Tor w Toruniu od kilku lat zbyt wiele się nie zmienia. Potwierdzeniem jest to, że wielu zawodników któryś rok z rzędu jedzie na tym samym sprzęcie i jakoś spisuje się przyzwoicie. O dobrym występie często też decyduje forma danego dnia czy też szczęścia. Każdy mecz jest nowym, innym rozdaniem i nie ma co też bazować na wcześniejszych dokonaniach. Nie spodziewam się więc jakichś niespodzianek.
Kapitan zielonogórskiej drużyny przyznaje, iż sporym atutem ekipy gości jest tor, na którym świetnie się odnajdują. - Uważam, że warunki torowe będą podobne do tych, które mieliśmy w ostatnich latach, ponieważ Toruń nie kombinuje z nawierzchnią. Ich moc polega właśnie na tym, że mają zbliżone warunki i świetnych zawodników, którzy potrafią się odnaleźć na tym torze. Tu jest cała tajemnica. Wszyscy wiedzą, jaka nawierzchnia się tam znajduje a jakoś nikt nie potrafi tam wygrać. To świadczy o sile drużyny, szczególnie na swoim obiekcie. Nie mam osobiście żadnej recepty na wygrywanie. Po prostu dam z siebie wszystko. A jeśli uda mi się dopasować motocykle i będę miał dobry dzień to będzie to szansa na dobry mój występ - zakończył.
ale wynik
może być jeden.
56:34 dla Torunia..
Każdą wyższą zdobycz mysz uznam za sensację..
bonus jest w zasięgu