Mimo nieprzychylnych komentarzy płynących z różnych stron Polski, rawiccy zawodnicy, działacze i fani przed sezonem byli pełni optymizmu i wierzyli w zajęcie przynajmniej siódmego miejsca, a realnie myśleli o szóstej lokacie. Klub, który w cuglach wygrał rozgrywki drugiej ligi w 2007 roku (dysponując najniższym budżetem w kraju), tym razem nie sprostał wyzwaniom związanym z wyższą klasą rozgrywkową. Pod względem finansowym RKS znacznie odstawał od większości zespołów, warto wspomnieć chociażby o tym, iż budżety czołowych klubów były prawie dziesięciokrotnie wyższe. Mimo tego, przed sezonem wydawało się, że udało się skompletować dość wyrównany skład. Warunek odniesienia sukcesu w zespole bez lidera z nazwiskiem był jeden – jeździć drużynowo i dzięki monolitowi pokonywać rywali. O tym, że zdawali sobie z tego sprawę włodarze świadczy fakt, iż na plastronach zawodników umieszczono napis: "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. W rzeczywistości jednak rawickim żużlowcom bardziej przyświecała zasada: "Umiesz liczyć? Licz na siebie”.
Marzec
W zachodniej Polsce panowała koszmarna aura, która zdecydowanie nie sprzyja żużlowcom. Z sześciu zaplanowanych sparingów rawiczanie odjechali tylko trzy: z PSŻ-em Poznań, z Włókniarzem Częstochowa i Turbiną Bałakowo. W pierwszych biegach w owych meczach kontrolnych najlepiej wśród "Niedźwiadków” prezentowali się: Semen Własow i Andrzej Zieja. W ich przypadku jednak po kilku spotkaniach ligowych okazało się, że są to miłe złego początki. Zieja ostatecznie sezon zakończył w maju, a Własow w żadnym meczu nie pojechał na miarę swych możliwości. Kilkukrotnie przekładana była prezentacja żużlowców, która odbyła się finalnie dopiero 31 marca. Nie zabrakło na niej śmiechu i dowcipów, a w zdaniach zawodników często przewijały się słowa: "Stać nas na osiągnięcie celu, jakim jest utrzymanie”. Jak owe frazesy miały się do realności, każdy wie…
Kwiecień
Przed wyjazdowym meczem z Intarem Lazur Ostrów Wielkopolski, rawiczanie chcieli potrenować na torze w Lesznie, na co jednak działacze "Byków" się nie zgodzili. Po zabójczych treningach na własnym torze (zawodnicy rywalizowali o miejsce w składzie "jak o życie"), przyszła kolej na wyjazd do Ostrowa. Warto nadmienić, że z małego więziennego miasta na derby przyjechało pięćdziesięciu kibiców, by dopingować swych ulubieńców. Doping ten jednak nie wystarczył, gdyż Niedźwiadki uległy gładko w stosunku 20:71. Honoru RKS-u bronił jedynie Jernej Kolenko, który zdobył dziesięć punktów i co godne uwagi, jako jedyny po zawodach podjechał podziękować swym kibicom za wsparcie. Nastroje, jak nietrudno się dziwić, były w ekipie prowadzonej przez Henryka Jaska fatalne. Już wtedy poważnie zaczęła się psuć atmosfera w zespole. Ogromne zdziwienie wśród kibiców, jak i samego zawodnika, wywołał brak miejsca w awizowanym składzie dla Ronniego Jamrożego. Ostatecznie wystąpił on jednak w Ostrowie, ale sam fakt, że w tym, jak i kolejnym spotkaniu lider "żółto-zielonych” nie miał pewnego miejsca w składzie, może dziwić. Po kataklizmie w Ostrowie, bo inaczej tej porażki nazwać nie można, przyszedł czas na pierwszy mecz przed własną publicznością.
13 kwietnia do Rawicza przyjechał teoretycznie słaby GTŻ Grudziądz i wszyscy w klubie zgodnie twierdzili, że tego meczu przegrać nie można. A jednak, stało się…Wynik 43:47 był sprawiedliwy, zważywszy choćby na fakt, że rawiczanie wygrali tylko dwa biegi! Na słowa uznania zasłużyli jedynie: Ronnie Jamroży oraz Marcel Kajzer. Ten pierwszy o tym, iż wystąpi w tym meczu dowiedział się w niedzielę w południe. Gdyby niepewny tej decyzji trener Jasek zdecydował się dać szansę choćby Własowowi, to RKS nie zdobyłby więcej niż trzydzieści pięć punktów. Fatalnie rozumiała się para Grzegorz Knapp - Marcel Kajzer. Bardziej doświadczony zawodnik rodem z Grudziądza zwrócił się nawet do trenera w tej sprawie. Mimo wszystko, istniała ogromna szansa na wygranie tego meczu, ale w ostatniej gonitwie dnia taśmy dotknął Jason Doyle. Podczas spotkania przy udziale ponad dwóch tysięcy fanów speedwaya nadano stadionowi imię legendy rawickiego żużla, świętej pamięci Floriana Kapały.
Tego samego dnia, w oddalonym o tysiąc kilometrów od Rawicza Prelogu odbył się turniej z cyklu łączonych Indywidualnych Mistrzostw Austrii, Chorwacji i Słowenii. W jedenastym biegu w betonowy element bandy okalającej tor uderzył Jernej Kolenko. Cały stadion zamarł, gdy Słoweniec przez kilka minut się nie podnosił. Odtransportowano go do szpitala, w którym to spędził dziesięć dni w śpiączce. Jego dalsza kariera stanęła pod ogromnym znakiem zapytania, jak się później okazało, musiał ją zakończyć. - Byłem świetnie przygotowany do tego sezonu, dokładnie ustaliłem terminarz, wypadło tak, że opuściłbym tylko dwa mecze w Polsce. A tymczasem już u progu sezonu musiałem go zakończyć - mówił niedawno z żalem w głosie przesympatyczny 26-latek. Dla kibiców rawickiego Kolejarza zdecydowanie gorszą wieścią od porażki była właśnie tragiczna informacja z Prelogu. Do końca sezonu zespół musiał sobie radzić bez zdecydowanie najlepszego żużlowca.
20 kwietnia Kolejarz udał się do Rybnika, gdzie miejscowi działacze obawiali się przed spotkaniem szczególnie Jasona Doyle’a i Semena Własowa. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Rawiczanie bowiem pojechali nie dość, że kiepsko, to jeszcze zupełnie pechowo. Gdyby nie defekty Doyley’a na punktowanych pozycjach, to Kolejarz zdobyłby minimum 37 punktów. Z dobrej strony pokazali się: Knapp i Jamroży. Zupełnie zawiódł debiutujący w tegorocznych rozgrywkach Marcin Nowaczyk. Został on rzucony na głęboką wodę i nie sprostał zadaniu. 32 "oczka” zdobyte na Śląsku to zdecydowanie za mało, jeżeli myśli się realnie o utrzymaniu.
Maj
Już pierwszego dnia nowego miesiąca do Rawicza przyjechał poznański PSŻ. Faworytem byli bez wątpienia goście, ale miejscowi po cichu liczyli na odniesienie długo wyczekiwanej pierwszej wiktorii w sezonie. Był to debiut w nowych barwach dla znakomitego niegdyś zawodnika m.in. bydgoskiej Polonii i Wybrzeża Gdańsk, Henrika Gustafssona. Henka w trzech biegach zdobył jednak zaledwie dwa punkty, odstając od zwycięzców danych wyścigów o kilkadziesiąt metrów. Zawiedli tym razem Knapp i Doyle, którzy łącznie zdobyli zaledwie trzy punkty! W przypadku Australijczyka znów można mówić o ogromnych problemach sprzętowych, czemu dowodzą dwa defekty. Na słowa uznania zasługują: Kajzer i Jamroży, ale przede wszystkim Piotr Dym, który na pożyczonym od Piotra Świderskiego silniku zdobył 14 punktów w sześciu startach. Mecz ten pokazał dobitnie, że największą bolączką rawiczan jest brak drugiego solidnie punktującego juniora oraz nierówna jazda seniorów. Po zawodach Adam Skórnicki przewidywał przyszłość Kolejarza w ciemnych barwach: - Jeżeli Kolejarz nie wygrał z nami i z Grudziądzem u siebie, to mają bardzo małe szanse na pozostanie w I lidze.. Miał rację.
Cztery dni później "Niedźwiadki” udały się do Daugavpils, aby odjechać spotkanie z rywalem w walce o szóste - siódme miejsce w lidze. Lokomotiv bez większych problemów rozgromił polski zespół w stosunku 62:30. Był to pierwszy mecz w roku 2008, kiedy rawiczanie zastosowali taktykę jazdy na obcym torze w pięcioosobowym składzie! Wariant sześcioosobowy natomiast powtarzał się przy okazji niemal każdego kolejnego wyjazdu. Powodem były względy finansowe. Nieźle zaprezentowali się tylko: Knapp, Jamroży i Dym, na słabo znanym sobie torze kompletnie nie radził sobie Kajzer. Na zawody nie dojechał wracający z Niemiec Marcin Nowaczyk.
11 maja w Gdańsku rawiczanie doświadczyli kolejnego pogromu i naprawdę niezwykle trudno wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika. Najlepiej według trenera jechał Nowaczyk i dlatego to on wystąpił w biegu jedenastym jako joker. Nie przyniosło to jednak żadnego rezultatu, bo razy dwa należało mnożyć zero, czyli liczbę zdobytych przez rawicką złotą rezerwę taktyczną punktów. Po raz kolejny zawrzało na linii Knapp – Kajzer. - Szło mi dobrze do momentu, w którym zostałem wsadzony w płot przez kolegę z drużyny, Grześka Knappa. Uważam, że nie było to przypadkowe a specjalne z jego strony, gdyż miał kiedyś pretensje że w jakichś zawodach jadąc przed nim sypię go po oczach. Według mnie było to nie fair - tłumaczył po zawodach 18-latek. Tylko jeden bieg odjechał Andrzej Zieja, dla którego był to ostatni wyścig w 2008 roku. Przed swoim drugim biegiem wrocławianin powiedział trenerowi, że nie jest w stanie w nim wystartować, gdyż boi się upadku. Zważywszy na koszmarny karambol, w jakim brał udział w lipcu 2007 roku, można takie podejście zrozumieć.
22 maja na stadionie imienia Floriana Kapały odbył się finał Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Polacy, zdecydowani pretendenci do tytułu, zajęli ostatnie, czwarte miejsce. Fatalnie zaprezentował się Kajzer, który miał trzy defekty. Pod względem organizacyjnym zawody te były również niepowodzeniem. W pochmurne, zimne popołudnie na trybunach zasiadło tylko nieco ponad tysiąc osób, z czego połowa spoza Rawicza.
Czerwiec
W dniu dziecka znakomity prezent sprawiali swoim najmłodszym kibicom żużlowcy Kolejarza, sprawiali…do 11 biegu. Po dziesięciu gonitwach ze snu przebudzili się bowiem zawodnicy znad Brdy i w ostatnich gonitwach rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść. Wielu kibiców twierdziło, że gościom znacznie pomógł sędzia Piotr Lis, który ze stadionu wyjeżdżał w eskorcie ochrony. Wykluczenia Knappa i Jamrożego za upadku na pierwszym łuku były bardzo kontrowersyjne. Ze strony rawickich zawodników, działaczy i przede wszystkim fanów w kierunku sędziego "leciało” sporo "podwórkowej łaciny”. Najlepiej zaprezentował się Kajzer, pozostała część drużyny pojechała na równym, jak się okazało jednak, zbyt słabym poziomie. Dużym zaskoczeniem in plus była postawa Nowaczyka, a in minus – Knappa. Bez dwóch zdań można stwierdzić, że był to najlepszy mecz Kolejarza w 2008 roku, jednakże niezakończony happy-endem.
Tydzień później, Wielkopolanie udali się na rewanż do Bydgoszczy i o tym meczu można powiedzieć jedno: spotkanie do jednej bramki. Gdyby nie taśma w biegu siódmym Michała Łopaczewskiego, to zawody skończyłyby się zapewne wynikiem 75:15. Po tym meczu Kolejarz stał się pośmiewiskiem w całej żużlowej Polsce, a morale w zespole spadło właściwie do zerowego poziomu. Wśród fatalnie jadących przyjezdnych zdecydowanie najgorsze wrażenie sprawiał Paweł Ratajszczak, który już na wejściu w pierwszy łuk (podobnie jak we większości spotkań), odstawał od rywali o kilkanaście metrów.
22 czerwca do południowej Wielkopolski zawitał gdański Lotos i mimo tego, że po dwóch biegach przegrywał już 2:10, w dalszej części zawodów bez kłopotów odniósł pewne zwycięstwo. Po raz kolejny potwierdziło się, że z rawiczan powietrze schodzi szybko, a czasem nawet bardzo szybko. W drużynie zadebiutował pozyskany (wraz z Markiem Lemonem i Jordanem Framptonem) Andrew Tully. Z bonusem wywalczył 5 punktów i nie okazał się na pewno słabszym ogniwem niż startujący do tej pod "czternastką": Klaus Jakobsen czy Erik Pudel. Zaledwie siedem "oczek" zdobyła trójka: Knapp – Dym – Nowaczyk. Zdenerwowało to władze klubu, które podały informację o prawdopodobnym usankcjonowaniu katastrofalnie jadących żużlowców. Ci z kolei narzekali (nie pierwszy i nie ostatni w tym roku raz) na sposób przygotowania toru. – Jak ja mam jechać na takim torze, skoro mam inaczej spasowany motor? – pytali zawodnicy. – Jeśli zawodnik jest słaby, to tłumaczy się wszystkim, tylko nie swoją mizernością – odpowiadali włodarze klubu.
Lipiec
6 lipca do Rawicza przyjechał Lokomotiv Daugavpils. Debiutantami w składzie "żółto-zielonych" byli: Mark Lemon i Jordan Frampton. O ile ten pierwszy zaprezentował się całkiem przyzwoicie i zyskał sympatię u kibiców, o tyle jego 23-letni kolega pojechał kiepściutko. Było to sporym zaskoczeniem, gdyż kilka tygodni wcześniej podczas treningu na stadionie przy ulicy Grota Roweckiego pokazał się z dobrej strony. Katastrofalnie pojechał Doyle, którego trener oskarżył o nieprofesjonalne podejście do wykonywanego zawodu, gdyż Australijczyk przyjechał na mecz z jednym motocyklem. W tym przypadku trener miał stuprocentową rację, ponieważ nawet zaczynający kariery juniorzy dysponują zazwyczaj na zawodach dwiema maszynami. Świetnie poczynali sobie: Jamroży i Kajzer, w kratkę jechał natomiast Piotr Dym i to w pewnej mierze jego punktów zabrakło do odniesienia pierwszego zwycięstwa. Okrasą spotkania był pojedynek właśnie popularnego "Dymka" z Jamrozym o jeden punkt stoczony w biegu piętnastym. Kibice po raz kolejny mieli pretekst do wyrażenia swej dezaprobaty poprzez przeciągające się gwizdy w kierunku zawodników. Do zwycięstwa zabrakło niewiele…
20 lipca w Poznaniu PSŻ rozbił Kolejarza 66:23. Żaden z zawodników nie zasłużył na pochwałę. Usprawiedliwiać można jedynie Lemona i Tully’ego, którzy na co dzień ścigają się na torach o sto metrów krótszych niż poznańskie "lotnisko". - W moich motocyklach brakło wyraźnie mocy - tłumaczył po zawodach Cytryna. Z kolei Tully wsławił się szarżą, po której postawiło mu motocykl, a wjechał w niego Rafał Trojanowski. Upadek wyglądał niezwykle groźnie, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Mimo przedmeczowego treningu kilku rawiczan na torze w Ostrowie Wielkopolskim, żaden z nich nie był w stanie nawiązać skutecznej walki z rywalami w Lasku Golęcińskim.
27 lipca w Rawiczu doszło do prawdziwego pogromu. Będący minimalnym faworytem goście z Rybnika rozbili w proch i w pył rawiczan. Wynik 63:28 mówi sam za siebie. Piotr Świderski przyznawał co prawda po meczu dość kurtuazyjnie, że kolejarze walczyli lepiej, niż na to może wskazywać rezultat, ale były to słowa wypowiedziane raczej z powodu sympatii do kolegów z Rawicza. - To jest tragedia - tak Grzegorz Knapp podsumował to spotkanie. Po kilkudziesięciu dniach przerwy w rawickiej lokomotywie znów pojechał Semen Własow, jednak bez piorunującego efektu, zdobył bowiem zaledwie jedno "oczko". Cały zespół, bez wyjątków, pojechał słabo i odpowiedzialność za taki koszmarny wynik była zbiorowa. To właśnie podczas tego meczu doszło do najbardziej komicznej akcji w startach Kolejarza w tegorocznej I lidze. W dziewiątym biegu jako złota rezerwa taktyczna wystąpił Jamroży i zajął trzecie miejsce, przywożąc dwa punkty. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na drugiej lokacie uplasował się jego kolega z drużyny, Piotr Dym!
Sierpień
3 sierpnia w Grudziądzu RKS był o krok od sprawienia mega niespodzianki. Zabrakło zaledwie pięciu punktów, by wygrać na wyjeździe z osłabionym tego dnia GTŻ-em Grudziądz. Nieźle w swoim rodzinnym mieście pojechał Grzegorz Knapp, którego ze względu na bardzo ostrą jazdę, każdy wyjazd na tor kwitowany był solidną porcją gwizdów. Z bardzo dobrej strony pokazał się Ronnie Jamroży, a klasą dla siebie był Marcin Nowaczyk. Były zawodnik ZKŻ-u Zielona Góra z bonusami wywalczył 17 punktów, a swoimi akcjami po zewnętrznej wprawiał w osłupienie kolegów z drużyny i miejscowych kibiców. Szkoda tylko, że w kolejnych spotkaniach „Martin” miał problemy ze zdobyciem dziesięciu punktów w meczu. W Grudziądzu z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Marcel Kajzer. Henryk Jasek mówił: - Gdyby Marcel pojechał w tym meczu, to sprawilibyśmy pewnie dużą niespodziankę, po raz pierwszy w tym sezonie i to jeszcze na wyjeździe. Trener rawiczan miał dużo racji…
Tydzień później w Rawiczu nastała ostrowska inwazja. Na trybunach zasiadło ponad dwa tysiące widzów, z czego połowę stanowili fani przyjezdnych. Wynik 25:65 w pełni oddaje przebieg spotkania. Żywiołowo wspierani przez swoich fanów goście roznieśli jak chcieli swych przeciwników. Żaden rawiczanin nie wybił się ponad szarą marność, przebłyski mieli: Nowaczyk i Jamroży, ale czy 14 punktów zdobytych przez nich łącznie w meczu u siebie jest powodem do dumy? Z pewnością nie. Jasek po raz pierwszy przyznał, że jego podopieczni prezentują drugoligowy poziom i są za słabi na jazdę na zapleczu Ekstraligi.
Fazę zasadniczą "Niedźwiadki" zakończyły ze zerowym dorobkiem punktowym i zerowymi szansami na zachowanie statusu pierwszoligowca.
Jernej Kolenko poinformował oficjalnie o zakończeniu kariery.
24 sierpnia w Rybniku z osłabionym RKM-em, startującym z pięcioma juniorami w składzie, kilka biegów wygrali zawodnicy z Wielkopolski. Na pochwałę zasługują: Knapp, Jamroży i Kajzer. Komentarzem do jazdy pozostałych powinno być milczenie.
31 sierpnia Kolejarz przed własną publicznością przegrał z GTŻ-em Grudziądz w identycznym stosunku, jak trzy tygodnie wcześniej z tym samym rywalem na wyjeździe. Ronnie Jamroży odjechał prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie, wreszcie do składu powrócił Jason Doyle, który od razu z bonusem przywiózł 10 punktów. Reszta znowu jednak zawiodła, a liczba widzów na trybunach: czterysta! osób jest najlepszym dowodem na to, co sądzili o jeździe swych ulubieńców rawiccy fani. Były to pierwsze zawody w tym roku, w których kibice o indywidualną jazdę nie mogli mieć pretensji do Grzegorza Knappa. Grudziądzanin nieźle rozumiał się bowiem z Doylem i łącznie zdobyli 17 "oczek". Po zawodach 29-latek przyznał: - Pokazałem niektórym rawiczanom, że potrafię jeździć parą.
Wrzesień
7 września Kolejarz podejmował na własnym stadionie ekipę z Łotwy. Zawody obejrzało zaledwie trzysta osób, w tym kilku fanów z odległego Daugavpils. W meczu tym rawiczanie mieli ogromną szansę na zwycięstwo. Można to dostrzec, choćby poprzez analizę zdobyczy punktowych poszczególnych zawodników. Znakomicie pojechali: Doyle i Dym, który chociaż w małej części odkupił swe winy z poprzednich meczów, w których jechał fatalnie. Nieco słabiej tym razem zaprezentował się Jamroży, zaś kompletnie zawiedli: Knapp, Nowaczyk i Kajzer. W przypadku tego ostatniego dało się odczuć wyraźny spadek formy, co potwierdził tym właśnie występem.
21 września w Daugavpils przyszła pora na rewanż. Padł w nim wynik 61:29, a byłby z pewnością znacznie wyższy, gdyby nie fakt, że trener Kokik decydował się na częste zmiany seniorów juniorami. Trójka Jamroży – Knapp – Kajzer próbowała bronić honoru "Niedźwiadków", ale Nowaczyk i Ratajszczak pojechali wręcz katastrofalnie. Kolejny mecz wyjazdowy w sześcioosobowym składzie. Od początku do końca wygrana Łotyszy nie była zagrożono, toteż zawody te można określić mianem "meczu bez historii".
28 września w ostatnim meczu sezonu Kolejarz w końcu tryumfował! Wygrana 48:44 z osłabionymi "Rekinami" to tylko wiktoria na otarcie łez dla rawickich kibiców. Kibiców, których na stadionie było ledwie dwieście! Kluczem do odniesienia sukcesu była w miarę równa jazda wszystkich zawodników, pierwszy raz w całym sezonie…Zawiedli tylko: Ratajszczak i Pudel, ale to, że ci zawodnicy zawiodą, było niemal w stu procentach pewne. Maciej Kuciapa stwierdził po zawodach: - Gdyby był z nami Antonio Lindbaeck i Denis Gizatullin, to na pewno byśmy wygrali. Każdy z tych zawodników gwarantuje dziesięciopunktową zdobycz. I rację rzeszowianinowi przyznać trzeba, więc zwycięstwo to kolejarzom smakować zbytnio nie mogło…
Październik
5 października w Grudziądzu Kolejarz uległ miejscowym zawodnikom gładko, przegrywając 30:60. Nienajgorzej pojechali: Jamroży, Nowaczyk i Knapp, pozostali zawodnicy znów zawiedli. Mecz ten był kopią pojedynku w Daugavpils pod względem tego, że z Kolejarzem wygrali faktycznie znów juniorzy. Para Mroczka – Brzozowski wywalczyła łącznie aż 26 punktów. Zawodnicy RKS-u odetchnęli, że sezon już się skończył i nie będą musieli męczyć w nim dalej siebie samych, ale przede wszystkim sfrustrowanych kibiców.
Marcin Nowaczyk przyznał, że nie zamierza zrywać kontraktu z Kolejarzem i wypełni umowę obowiązująca go do końca 2009 roku. Jason Doyle zapowiedział, że na osiemdziesiąt procent zostanie w Rawiczu. Na pewno w zespole nie pozostanie Ronnie Jamroży, wciąż nieznana jest przyszłość: Piotra Dyma, Andrzeja Zieji, Marcela Kajzera i Grzegorza Knappa. W przypadku każdego z wyżej wymienionej czwórki zawodników istnieje szansa na pozostanie w Rawiczu w sezonie 2009. O tym, czy tak się rzeczywiście stanie, powinniśmy się dowiedzieć w przeciągu najbliższego miesiąca.
Czy Kolejarz, podobnie jak w 2007 roku, powalczy o awans do I ligi? Wydaje się, że tak, choć jeśli ta sztuka rawiczanom by się powiodła, to musieliby wyciągnąć poważne wnioski z bolesnej lekcji z tegorocznej przygody z zapleczem Ekstraligi. I właśnie możliwość wyciągnięcia nauczki na przyszłość jest jedynym pozytywem wynikającym z jazdy "Niedźwiadków" w 2008 roku.
Mecze Kolejarza w pigułce
Faza zasadnicza
1. kolejka – 6 kwietnia
KM Ostrów Wielkopolski – Kolejarz 71:20
RKS:
1. Jernej Kolenko 10 (1,2,1,2,2,2)
2. Piotr Dym 0 (0,0,0,-)
3. Ronnie Jamroży 1 (1,0,0,-)
4. Semen Własow 3 (0,1,1,1)
5. Grzegorz Knapp 4 (0,1,2,1,d)
6. Marcel Kajzer 2+1 (1,w,d,1*,0)
7. Erik Pudel 1 (0,1,0,d)
2. kolejka – 13 kwietnia
Kolejarz – GTŻ Grudziądz 43:47
RKS:
9. Jason Doyle 8+1 (1*,3,3,u/3,1,w/t)
10. Piotr Dym 2 (2,0,0,-)
11. Andrzej Zieja 0 (0,d/2,0,-)
12. Ronnie Jamroży 15 (3,3,1,3,3,2)
13. Grzegorz Knapp 5+2 (3,0,1*,2*,0)
14. Marcel Kajzer 11 (2,1,2,3,3)
15. Erik Pudel 1+1 (1*,d/4)
16. Paweł Ratajszczak – NS
3.kolejka – 20 kwietnia
RKM Rybnik – Kolejarz 60:32
RKS:
1. Ronnie Jamroży - 12 (2,2,2,4!,2,0)
2. Semen Własow - 0 (0,u/w,-,-)
3. Marcin Nowaczyk - 1 (0,0,-,-,0,1)
4. Grzegorz Knapp - 10+1 (3,1,1*,0,3,2)
5. Jason Doyle - 1 (d3,0,d3,d4,1)
6. Marcel Kajzer - 5 (1,1,2,1)
7. Paweł Ratajszczak - 3 (2,1,0)
4. kolejka – 1 maja
Kolejarz – PSŻ Poznań 40:50
RKS
9. Piotr Dym – 14 (2,3,3,3,3,0)
10. Jason Doyle – 2+1 (0,2*,d/start,d/4)
11. Grzegorz Knapp – 1 (0,0,1,-,0)
12. Henrik Gustafsson – 2 (1,1,0,-)
13. Ronnie Jamroży – 10 (2,2,2,1,3)
14. Paweł Ratajszczak – 0 (-,-,-,-)
15. Klaus Jakobsen – 1 (1,0)
16. Marcel Kajzer – 10+1 (3,1*,3,1,0,2)
5. kolejka – 4 maja
Lokomotiv Daugavpils – Kolejarz 60:32
RKS
1. Grzegorz Knapp (3,0,2,2,2,1) 10
2. Jernej Kolenko ZZ
3. Piotr Dym (2,2,1,1,1,1) 8
4. brak zawodnika
5. Ronnie Jamroży (1,2,3,4,0,0) 10
6. Marcel Kajzer (2,0,d,0,d,d) 2
7. Paweł Ratajszczak (0,1,1,0,0) 2
6. kolejka – 11 maja
LOTOS Gdańsk – Kolejarz 65:25
RKS
1. Ronnie Jamroży - 3 (1,1,1,0)
2. Marcin Nowaczyk - 3 (0,0,2,d!,1,d)
3. Grzegorz Knapp - 6 (2,w,1,2,1)
4. Andrzej Zieja - 0 (0,-,-,-)
5. Piotr Dym - 7 (1,1,2,d,3)
6. Marcel Kajzer - 6 (3,2,0,0,1,d)
7. Erik Pudel - 0 (0,0,0)
7. kolejka – 1 czerwca
Kolejarz – Polonia Bydgoszcz 41:49
RKS
9. Jernej Kolenko (Z/Z)
10. Grzegorz Knapp (1,2,3,u,0) 6
11. Ronnie Jamroży (3,1*,0,1*,1,u) 6+2
12. Marcin Nowaczyk (2*,2,2*,2,0,0) 8+2
13. Piotr Dym (3,3,0,0,2,1) 9
14. Paweł Ratajszczak (NS)
15. Erik Pudel (0,d) 0
16. Marcel Kajzer (3,2,3,1,3) 12
8. kolejka – 8 czerwca
Polonia Bydgoszcz – Kolejarz 73:17
RKS
1. Ronnie Jamroży (1,1,1,1,0) 4
2. brak zawodnika
3. Marcin Nowaczyk (t,1,0,0,d/4) 1
4. Grzegorz Knapp (1,0,1,1,1) 4
5. Piotr Dym (1,2,1,1,1) 6
6. Marcel Kajzer (1,0,1,0,w/2min) 2
7. Paweł Ratajszczak (0,0,-,0,0,0) 0
9. kolejka – 22 czerwca
Kolejarz – LOTOS Gdańsk 37:53
RKS
9. Ronnie Jamroży (3,0,1,1,2) 7
10. Jason Doyle (2*,2,2,w!,2,1*) 9+2
11. Marcin Nowaczyk (1*,1,1,-) 3+1
12. Grzegorz Knapp (t,0,-,1) 1
13. Piotr Dym (2,0,1,0) 3
14. Paweł Ratajszczak (-,-,-) 0
15. Andrew Tully (2*,0,0,2) 4+1
16. Marcel Kajzer (3,2,1,3,d,1) 10
10. kolejka – 6 lipca
Kolejarz – Lokomotiv Daugavpils 42:48
RKS
9. Piotr Dym 7+1 (2*,0,3,2,0)
10. Ronnie Jamroży+2 10 (3,3,2*,1*,1)
11. Jason Doyle 4 (d/2,1,2,1)
12. Jordan Frampton 2 (2,0,0,0)
13. Mark Lemon 8+1 (3,0,1*,2,2)
14. Paweł Ratajszczak NS
15. Erik Pudel 0 (1,0)
16. Marcel Kajzer 10+2 (3,3,2,1*,1*)
11. kolejka – 20 lipca
PSŻ Poznań – Kolejarz 66:23
RKS
1. Ronnie Jamroży 5+1 (2,1*,1,1)
2. Marcin Nowaczyk 4 (0,2,0,1,1)
3. Mark Lemon 4+1 (0,0,2,1*,1)
4. Grzegorz Knapp 6 (2,1,1,2,0)
5. Piotr Dym 1 (w,0,1,-,d)
6. Paweł Ratajszczak ns
7. Andrew Tully 0 (0,w,0)
8. Marcel Kajzer 3 (2,1,0,0)
12. kolejka – 27 lipca
Kolejarz – RKM Rybnik 28:63
RKS
9. Piotr Dym 7 (2,w/su,2,1,2)
10. Marcin Nowaczyk 2 (0,1,-,1)
11. Grzegorz Knapp 7 (0,3,1,2,w/u,1)
12. Semen Własow 1 (1,0,0,-)
13. Ronnie Jamroży 8 (0,3,3,2!,-)
14. Paweł Ratajszczak 0 (-,-,-,0,0)
15. Andrew Tully1 (t,1,0)
16. Marcel Kajzer 2 (2,0)
13. kolejka – 3 sierpnia
GTŻ Grudziądz – Kolejarz 51:42
RKS
1. Semen Własow 3 (0,3,0,-,u/3)
2. Grzegorz Knapp 9 (2,1,1,2,0,3)
3. Ronnie Jamroży 13 (0,3,2,2,3,3)
4. Marcin Nowaczyk 14+3 (3,2*,1*,6!,1*,1)
5. Piotr Dym 1 (1,0,-,-)
6. brak zawodnika
7. Paweł Ratajszczak 0 (0,0)
8. Erik Pudel 2 (1,1,0,0)
14. kolejka – 10 sierpnia
Kolejarz – KM Ostrów Wielkopolski 25:65
RKS
9. Ronnie Jamroży (1,1,1,1,2) 6
10. brak zawodnika
11. Grzegorz Knapp (d,0,-,3,1’) 4+1
12. Piotr Dym (1,1,0,d,2) 4
13. Marcin Nowaczyk (1,2,2,2,1,0) 8
14. Paweł Ratajszczak (-,0,-,-,-) 0
15. Erik Pudel (1’,0,-,1,0) 2+1
16. Marcel Kajzer (2,0,0,0,0) 2
Faza play-off
15. kolejka – 24 sierpnia
RKM Rybnik – Kolejarz 55:34
RKS
1. Grzegorz Knapp - 11 (2,2,2,3,2)
2. brak zawodnika (-,-,-,-)
3. Marcin Nowaczyk - 4 (0,u3,1,1,2)
4. Piotr Dym - 1 (1,d4,d3,d3,-)
5. Ronnie Jamroży - 11+1 (2,2,3,3,1*)
6. brak zawodnika (-,-,-,-)
7. Paweł Ratajszczak - 0 (0,0,0,0,0)
8. Marcel Kajzer - 8+2 (2,1,1*,2*,1,1)
16. kolejka – 31 sierpnia
Kolejarz – GTŻ Grudziądz 41:52
RKS
9. Marcin Nowaczyk (2,1,0,-) 3
10. Grzegorz Knapp (0,2,2,2*,1) 7+1
11. Ronnie Jamroży (3,3,3,6,d4,0) 15
12. Jason Doyle (t,2*,0,2,3,2) 9+1
13. Piotr Dym (3,0,d,-,0) 3
14. brak zawodnika
15. Paweł Ratajszczak (d4,0) 0
16. Marcel Kajzer (1,1,1,1,0) 4
17. kolejka – 7 września
Kolejarz – Lokomotiv Daugavpils 41:49
RKS
9. Piotr Dym (2,3,2*,2,2) 11+1
10. Ronni Jamroży (d,1,3,1*,3,0) 8+1
11. Jason Doyle (3,2,3,2,2*,0) 12+1
12. Grzegorz Knapp (2*,1*,0,1) 4+2
13. Marcin Nowaczyk (1,1*,1) 3+1
14. Patryk Ratajszczak (NS)
15. Erik Pudel (1,0,0) 1
16. Marcel Kajzer (d,2,0,0) 2
18. kolejka – 21 września
Lokomotiv Daugavpils – Kolejarz 61:29
RKS
1. Piotr Dym (0,1,1,0,-) 2
2. Ronnie Jamroży (2,3,3,1*,0) 9+1
3. Marcin Nowaczyk (0,0,1,2,1) 4
4. brak zawodnika
5. Grzegorz Knapp (2,2,0,2,1) 7
6. brak zawodnika
7. Paweł Ratajszczak (0,0,d,0,0) 0
8. Marcel Kajzer (2,1,2,1,1,0) 7
19. kolejka – 28 września
Kolejarz – RKM Rybnik 48:44
RKS
9. Ronnie Jamroży (3,1*,3,3,0) 10+1
10. Marcin Nowaczyk (0,2,2*,1*) 5+2
11. Jason Doyle (1*,3,1*,3,1) 9+2
12. Grzegorz Knapp (2*,1,2,2*,3) 10+2
13. Piotr Dym (3,0,0,2) 5
14. Paweł Ratajszczak (-,-,-,-) NS
15. Erik Pudel (0,0,2) 2
16. Marcel Kajzer (3,3,t,1,t) 7
20. kolejka – 5 października
GTŻ Grudziądz – Kolejarz 60:30
RKS
1. Grzegorz Knapp (1,2,2,1,2) 8
2. Piotr Dym (0,1*,1*,2,1*) 5+3
3. Marcin Nowaczyk (2,1,1,2,2) 8
4. brak zawodnika
5. Ronnie Jamroży (3,3,1,0,1*) 8+1
6. brak zawodnika
7. Paweł Rataszczak (0,w) 0
8. Marcel Kajzer (1,d,0,0,d) 1
Kolejarz Rawicz w liczbach:
Spotkań w sezonie: 20
Ilość zwycięstw: 1
Ilość remisów: 0
Ilość porażek: 19
Ilość bonusów: 0
Najwyższe zwycięstwo: 48:44 z RKM-em Rybnik (dom)
Najwyższa porażka: 17:73 z Polonią Bydgoszcz (wyjazd)
Statystyki zawodników sklasyfikowanych:
27. Ronnie Jamroży śr.bieg:1,686 / KSM:6,75
44. Jason Doyle śr.bieg:1,429 / KSM:5,71
46. Grzegorz Knapp śr.bieg:1,372 / KSM:5,49
50. Piotr Dym śr.bieg:1,188 / KSM:4,72
51. Marcel Kajzer śr.bieg:1,179 / KSM:4,72
55. Marcin Nowaczyk śr.bieg:1,086 / KSM:4,34
Statystyki zawodników niesklasyfikowanych:
Jernej Kolenko śr.bieg:1,500 / KSM:6,00
Mark Lemon śr.bieg:1,300 / KSM:5,20
Henrik Gustafsson śr.bieg:0,667 / KSM:2,67
Andrew Tully śr.bieg:0,545 / KSM:2,18
Semen Własow śr.bieg:0,538 / KSM:2,15
Jordan Frampton śr.bieg:0,500 / KSM:2,00
Klaus Jakobsen śr.bieg:0,500 / KSM:2,00
Erik Pudel śr.bieg:0,423 / KSM:1,69
Paweł Ratajszczak śr.bieg:0,156 / KSM:0,63
Andrzej Zieja śr.bieg:0,00 / KSM:0,00