Rafał Dobrucki: Nie lekceważymy Wybrzeża, w Gdańsku wszystko może się wydarzyć

SPAR Falubaz jest zdecydowanym faworytem potyczek Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Mimo zdecydowanie mocniejszego składu na papierze, Rafał Dobrucki przestrzega przed lekceważeniem gdańskiej ekipy.

Choć podopieczni Piotra Szymki wygrali w bieżącym sezonie tylko jedno z sześciu rozegranych spotkań, to zielonogórzanie do Gdańska pojadą maksymalnie skoncentrowani i nastawieni na trudną przeprawę. - Jedziemy do Gdańska na normalny mecz, nikogo absolutnie nie lekceważymy, nie ma żadnej stawki 50 procent czy oszczędzania kogokolwiek. W Gdańsku wszystko może się wydarzyć, więc przygotowujemy się do tego spotkania normalnym trybem. W piątek był nieco uszczuplony skład treningu, z racji częstych startów czy czwartkowych ćwierćfinałów IMP. Trening może nieco spokojniejszy, ale równie pożyteczny - powiedział Rafał Dobrucki.

[ad=rectangle]

Zdaniem trenera SPAR Falubazu Zielona Góra, atutem Renault Zdunek Wybrzeża może być gdański tor. Reprezentanci ekipy z Winnego Grodu nie mają zbyt wielu okazji do startów na tym owalu. - To nie jest niezwykle wymagający tor pod względem technicznym. Jest to specyficzny owal z tytułu jego geometrii - jest ona nieco jak agrafka. Są dłuższe proste, ciasne łuki, stąd trudno tam o jakieś spektakularne akcje i ściganie z ogromną fantazją. W Gdańsku trzeba skupić się na kilku elementach. Przede wszystkim jest to start. Na pewno groźni będą Fredrik Lindgren czy Leon Madsen. Również Krystian Pieszczek notuje w Gdańsku bardzo dobre występy. Na nich trzeba zwrócić szczególną uwagę - dodał szkoleniowiec zielonogórskiego zespołu.

Młodzieżową parę SPAR Falubazu w Gdańsku będą tworzyli Kamil Adamczewski i Adam Strzelec. O ile występ pierwszego z nich w niedzielnym spotkaniu nie był zagrożony, to "Joker" wywalczył miejsce w składzie dopiero po piątkowym treningu. - Adam Strzelec musi przemyśleć swoją postawę oraz podejście do zawodów i w ogóle do sportu. Niestety już chyba po raz kolejny. Jeżeli nie będzie widocznych rezultatów i jego pracy, to nie wróżę mu długiej przyszłości w żużlu. Adam musi w końcu zrozumieć, że żużel to naprawdę ciężka praca i 20 godzin na dobę myślenia o tym temacie - zakończył Rafał Dobrucki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: