W pierwszym tegorocznym treningu na obiekcie przy Śląskiej udział wzięli niemal wszyscy zawodnicy Stali Gorzów. Zabrakło trenujących w innych krajach Nielsa Kristiana Iversena i Mateja Zagara oraz kontuzjowanego Tomasza Gapińskiego. Z możliwości pierwszych jazd zadowolony był trener "żółto-niebieskich". - Wrażenia są optymistyczne. Tor był bardzo dobrze przygotowany przez Jarosława Gałę i wszyscy radzili sobie znakomicie - przyznał Piotr Paluch.
Radości z kręcenia pierwszych kółek nie kryli juniorzy. Patryk Karczmarz i Łukasz Kaczmarek nie stronili od jazdy na jednym kole. Ten drugi w pewnym momencie nawet przeszarżował i na łuku zaliczył drobny uślizg, który nie miał jednak negatywnych konsekwencji. - Fajnie się jeździło, bo tor był dobrze przygotowany. Można się "wjeździć" powoli w sezon - mówił młodzieżowiec gorzowskiego zespołu.
Są jednak tacy, dla których nie były to pierwsze okrążenia na żużlowym owalu. Wśród nich byli podstawowi juniorzy ekipy z Grodu nad Wartą. Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer trenowali już wcześniej w Pile. - Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek na początku marca nawierzchnia była tak świetnie zrobiona - zastanawiał się jeden z czołowych polskich zawodników młodzieżowych. Więcej pecha miał jednak "Cyferek", który w Pile zatarł jeden silnik, a w Gorzowie posłuszeństwa odmówiła także druga jednostka. Teraz musi czekać na naprawę, choć w przyszłym tygodniu ma otrzymać jeszcze jedną maszynę.
Choć na treningu zabrakło zagranicznych liderów to nie tylko Polacy byli obecni w czwartek na Stadion im. Edwarda Jancarza. Próbne kółka kręcił Linus Sundstroem. - Było świetnie, a zawsze dobrze jest wyjechać w końcu na swój domowy tor. Cieszę się, że mogliśmy tak szybko zacząć, bo w tamtym roku było to naprawdę mocno opóźnione z powodu pogody - powiedział Szwed.
Nawierzchnię gorzowskiego toru chwalili sobie również Krzysztof Kasprzak i Piotr Świderski. - Po zimie jest fajnie wyjechać na tor, który był przygotowany świetnie przez trenera i pana Jarka Gałę - stwierdził "Kasper". Więcej pracy było przed byłym zawodnikiem Startu Gniezno, który do drużyny Piotra Palucha dołączył przed tym sezonem. "Świder" ma już za sobą jazdy w Rawiczu, ale nic nie zastąpi ćwiczeń na własnym owalu. - Zawsze jest lepiej przebywać na danym torze na co dzień. Dobrze jest przejechać całą jego szerokość i długość, testując różne metody przygotowania i sprawdzając przyczepność - tłumaczył 30-latek.
Więcej będą mogli Państwo przeczytać w rozmowach z poszczególnymi zawodnikami. Kolejny trening gorzowian odbędzie się już w piątek i także rozpocznie się on o godzinie 14. Z kolei już w niedzielę "żółto-niebiescy" wyruszą do Karpacza na zgrupowanie, gdzie będą pracować nad stworzeniem całkowitego monolitu, by w czasie sezonu współpracować najlepiej, jak tylko można.
cyfer dajesz, wszyscy stalowcy w ciebie wierzą :)