Na VIII Balu Charytatywnym Stali Gorzów uzbierano 236 125 zł

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotnią noc odbył się VIII już Bal Charytatywny Stali Gorzów. Po raz kolejny przedsiębiorcy pokazali dobre serce i licznik zatrzymał się na kwocie 236 125 zł

Tym razem odrobinę zmieniono formułę balu. Zebrane środki zostaną przeznaczone na pomoc nie jednej, a dwóm instytucjom. Tradycyjnie już wsparto Hospicjum Św. Kamila w Gorzowie, ale także Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Autyzmem, a przede wszystkim dzieci autystyczne, które potrzebują specjalnych pomieszczeń do nauki.

Bal rozpoczęto z wysokiego C, bo 134 000 zł przekazał na wstępie Władysław Komarnicki. Postanowiono więc, że goście będą gonić ten wynik, lecz ta pogoń się nie udała. Uzbierano bowiem 102 125 zł.

Rzecz jasna, podczas imprezy nie zabrakło żużlowców, którzy w 2014 roku jeździć będą w barwach gorzowskiej ekipy.

- To dla mnie pierwszy taki charytatywny bal. Bardzo mi się to podoba, bo pomoc hospicjum i dzieciom z autyzmem to pozytywny temat. Zawsze chętnie biorę udział w takich imprezach, a przykładem mogą być gale lodowe, zbiórki pieniędzy czy właśnie taki bal. Cieszę się, że mogę brać w tym udział. Jest wiele ciekawych rzeczy na licytacjach. Sam przekazałem silnik i liczę na owocną zbiórkę. Na mecze ligowe już raczej się nie przyda, ale wciąż jest na chodzie, po przeglądzie, więc może służyć jako eksponat lub można go włożyć do ramy i pokręcić kółka - mówił Piotr Świderski.

Ostatecznie silnik "Świdra" trafił w ręce... Mateja Zagara! Obaj żużlowcy jako zawodnicy reprezentowali Stal Gorzów podczas balu i nie brakowało z ich strony aktywności. Słoweniec za starą "szafę" klubowego kolegi zapłacił 3 000 zł. - Cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć - powiedział jeszcze w trakcie imprezy reprezentant "żółto-niebieskich".

Najważniejszą licytacją był oczywiście motocykl "Kamil", który co roku jest obecny na balu. W poprzednim roku zwycięzcami okazali się ci, którzy zaoferowali 40 000 złotych. Również i tym razem wystarczyła taka kwota. - Jest problem jeśli chodzi o środki płatnicze i ten wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jestem dumny. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Gorzowianie i ludzie biznesu są ludźmi wrażliwymi. Chociaż wiele lat temu mówiłem koniec, ale jak coś takiego widzę to mam dużo wątpliwości. Nie mogę zadeklarować, że podejmę się organizacji balu za rok, bo uważam że młodzi ludzie powinni ten sztandar chwycić i poprowadzić ten bal. Głęboko wierzę, że oni będą kontynuować to, co ja robiłem przez 8 lat - mówił na koniec Władysław Komarnicki.

Niestety nie pobito zeszłorocznego rekordu, który wyniósł okrągłe 250 000 zł. Oczywiście potem niewielką część kwoty odliczono na rzecz organizacji całego przedsięwzięcia. Nie mniej jednak tegoroczne 236 125 złotych to także bardzo przyzwoity wynik. Najważniejsze licytacje: Motocykl Kamil 40 000 zł Telewizor 60 cali od TPV 8 700 zł Nalewki od wicewojewody Jana Świrepo 6 500 zł Plastron Tomasza Golloba 5 500 zł Przejażdżka z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem 5 000 zł Rakieta Agnieszki Radwańskiej 5 000 zł Kask Iversena 3 800 zł Silnik Piotra Świderskiego (kupił Matej Zagar) 3 000 zł 25-letnia Whisky Single Malt, cygaro, monety kolekcjonerskie 2 700 zł Obraz od wicemarszałka Macieja Szykuły 2 000 zł Plastron żużlowej reprezentacji Polski 1 000 zł Filiżanka od Premiera Donalda Tuska 600 zł Pióro prezydenta Bronisława Komorowskiego 500 zł Oraz: Od dyrektora TVP 500 zł Uzbierano do puszek za kupione losy 3 050 zł

Źródło artykułu: