Tomasz Gollob: Dakar? Jest fajny, ale ja nie kończę jeszcze kariery

Tomasz Gollob nie chce zdradzić, ile będzie jeszcze jeździł na żużlu. Zaznacza jednak, że dopóki to robi, speedway jest dla niego numerem jeden i jeszcze nie czas, by mówić o końcu jego kariery.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym, jak Tomasz Gollob zrezygnował z dzikiej karty na Grand Prix rozgorzała dyskusja, jak długo będzie jeszcze sport żużlowy uprawiał polski żużlowiec wszech czasów. Oficjalnie Gollob na ten temat nie chce się wypowiadać. - Jestem zbyt młodym człowiekiem, żeby mówić o rezygnacji z uprawiania sportu. To jest to, co robię najlepiej, najdłuższy okres w moim życiu i nadal lubię to robić. Nie uważam, że jest to właściwy czas, by mówić o końcu mojej kariery sportowej. Kiedy nadejdzie ten moment, wypowiem się. Dzisiaj jest jednak zbyt wcześnie na to - ucina spekulacje Gollob.

Wiadomo także, że były mistrz świata po zakończeniu kariery żużlowca nadal zostanie przy sporcie. - To jest przecież całe moje życie. Tkwię w sporcie bardzo głęboko. Nie wyobrażam sobie siebie bez sportu. Co do mojej przyszłości, cały czas coś tam w tej kwestii się dzieje. O szczegółach jednak nie ma co jeszcze mówić. Nie chcę, by to mogło zamieszać w żużlu. Póki co, to speedway jest dla mnie dyscypliną numer jeden i jej się poświęcam w stu procentach. Myślę tylko o tym, by ścigać się i jeździć jak najlepiej, a reszta odchodzi na bok - zaznacza Gollob.

Tomasz Gollob próbował sił w różnych sportach motorowych. Po zakończeniu kariery żużlowca przyjdzie czas na Rajd Dakar
Tomasz Gollob próbował sił w różnych sportach motorowych. Po zakończeniu kariery żużlowca przyjdzie czas na Rajd Dakar

Nie jest tajemnicą, że Tomasz Gollob marzy, by pójść w ślady Adama Małysza i wziąć udział w Rajdzie Dakar. Kiedy to może nastąpić? - Dakar jest fajną sprawą i jak najbardziej biorę ją pod uwagę w mojej przyszłości. Potwierdzam oczywiście, że myślę o Dakarze, ale póki co, żużel jest na pierwszym miejscu. Mówienie o czymś innym jest przedwczesne - kończy nasz rozmówca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: