Krzysztof Kasprzak w poprzednim sezonie ukończył rywalizację na dziesiątej pozycji w cyklu SGP. Polak notował jednak skrajne występy. Potrafił stanąć na podium, ale i nie zdobyć punktu w turnieju. - Trzeba mieć szczęście, żeby silniki, które są przygotowane na Grand Prix jechały w każdych zawodach. Nie zawsze bowiem funkcjonuje to tak jak należy - wyjaśnia reprezentant Polski.
Zdaniem "KK" obecny układ sił w SGP zmienił się w porównaniu z wcześniejszymi sezonami. - Nazwiska nie jeżdżą. Liczy się forma fizyczna i sprzęt. Ten, kto trafi wiosną z formą i silnikami, może odjechać sezon życia. Żużel się bardzo wyrównał. Najlepszym przykładem na to jest zeszłoroczny cykl Grand Prix. Gdyby nie kontuzja Darcy Warda, praktycznie trzy najniższe numery mogły stanąć na podium w klasyfikacji generalnej. Kiedy zaczynałem przygodę z Grand Prix coś takiego było nie do pomyślenia. Obecnie żużel naprawdę się wyrównany i jest nieprzewidywalny - uważa Kasprzak.
Krzysztof Kasprzak w poprzednim sezonie był członkiem złotej polskiej drużyny, która odzyskała Puchar Świata w Pradze. Teraz będzie trzeba go bronić w Bydgoszczy. - Na pewno będzie ciężko powtórzyć ten sukces. Konkurencja nie śpi. Australia będzie pewnie mocniejsza niż przed rokiem. Nie wiadomo, w jakim składzie wystartuje Rosja. Zapowiada się naprawdę ciekawa rywalizacja. Chciałbym prezentować tak dobrą formę, by ponownie znaleźć się w reprezentacji, walczącej o najwyższe cele - przyznaje jeden z dwóch polskich uczestników cyklu SGP.
Sezon 2014 zapowiada się pracowicie dla Krzysztofa Kasprzaka, który co prawda odpuszcza ligę brytyjską, ale zamierza ścigać się nie tylko w SGP, ale powalczyć także o prawo udziału w Mistrzostwach Europy. - Planuję wystąpić w eliminacjach do SEC-u. Do tego mam już Grand Prix i ligę polską oraz szwedzką. Anglię na razie odpuszczam, bo nie ma sensu tyle jeździć. Starty na Wyspach są bardzo wyczerpujące. Lepiej jechać w mniejszej liczbie lig, a robić to na sto procent, niż startować wszędzie, gdzie się da i jechać na 60 procent. W sezonie 2014 szykuje mi się około 60-70 imprez, więc nie jest to jakaś wielka dawka. Robiłem już po 100 zawodów w sezonie - wspomina 30-latek.
Krzysztof Kasprzak wierzy, że będzie także skuteczny w Enea Ekstralidze, gdzie wraz ze swoimi kolegami celuje w górną część tabeli. - Do naszej drużyny wrócił Matej Zagar. Jeśli on oraz Niels Kristian Iversen utrzymają formę z ostatniego sezonu, powinno być naprawdę dobrze. Każdy z nas też będzie chciał dołożyć cegiełkę do dobrego wyniku. Planem minimum jest udział w play-offach - podkreśla "KK".
Zawodnik Stali Gorzów ma już sprecyzowane plany na ostatnie tygodnie przygotowań do sezonu. - Po obozie Zakopanem wracam do domu. Będę później trenował z kolegami z Gorzowa. 9 lutego lecę do Barcelony, gdzie przez dwa tygodnie będę trenował na crosie. Później polecę już do Anglii i będę starał się odbyć pierwsze treningi na torze - kończy nasz rozmówca.