Prace nad polskim tłumikiem trwały od początku roku. W sierpniu odbyły się testy urządzenia pod względem głośności, które zakończyły się sukcesem. Tłumik został już wysłany do Szwajcarii i oczekuje obecnie na homologację przez FIM. - To polska myśl konstrukcyjna. Myślę, że nie będzie zastrzeżeń, ale musimy poczekać na oficjalną decyzję. Każdy głośno powiedział, że właśnie o coś takiego chodzi - powiedział Krzysztof Orzeł, komisarz techniczny FIM.
Co odróżnia polski sprzęt od obecnie używanych tłumików? - Zawodnik ma możliwość manewrowania motocyklem, ujęcia gazu, maszyna nie dostaje dziwnych ruchów, zaczyna pływać po torze i żużlowiec w stu procentach ją kontroluje - skomentował Orzeł.
źródło: stalgorzow.pl