Znakomite show Iversena - relacja z Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie

Niels Kristian Iversen w cuglach wygrał Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie. W finale przywiózł za swoimi plecami Mateja Zagara, Jarosława Hampela i Grega Hancocka.

Przed zawodami wszystkie oczy zwrócone były na Taia Woffindena, który pewnie zmierza po swój pierwszy w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata. Dla Brytyjczyków będzie to pierwszy czempion od 2000 roku, gdy to najlepszym zawodnikiem globu został Mark Loram. "Woffy" stracił swojego głównego rywala w walce o tytuł, Emila Sajfutdinowa, który doznał kontuzji i przedwcześnie zakończył sezon. W walce wciąż jest jednak Jarosław Hampel, choć wydaje się, że koronacja Woffindena została jedynie odroczona, a "Mały" będzie musiał skupić się na obronie srebrnego medalu, na który czyha triumfator ze Sztokholmu - Niels Kristian Iversen.

Sztucznie układany tor z początku nie pozwalał na walkę. Zawodnicy jechali gęsiego i nie umiejętności, a wykorzystywanie błędów rywali było jedyną receptą na mijanki. Były oczywiście wyjątki, jak akcja Leona Madsena z biegu trzeciego. Duńczyk goniąc Nickiego Pedersena napędzał się po zewnętrznej, aż w końcu ściął do krawężnika i minął niespodziewającego się ataku w tej części toru "Powera".

Wcześniej jednak doszło do fatalnego w skutkach upadku Tomasz Gollob i Taia Woffindena. Jadący na drugim miejscu Polak ciasno wszedł w drugi łuk, a ścigający go Anglik na ułamek sekundy stracił kontrolę nad motocyklem. Niestety, "Woffy" jechał tuż za kołem naszego reprezentanta i uderzył w jego koło. Sam sprawca kolizji podniósł się z toru o własnych siłach, zaś po Golloba musiała wyjechać karetka, która zawiozła go do szpitala. Pierwsze doniesienia mówią o urazie kręgosłupa oraz wstrząsie mózgu. Woffinden z kolei zawody kontynuował z ogromnym bólem, bowiem złamał obojczyk. Każdy bieg kończył ze łzami w oczach.

Od początku receptę na sztokholmski tor znaleźli Darcy Ward, Greg Hancock i Matej Zagar, którzy w większości swoich wyścigów byli niemal bezkonkurencyjni. W pierwszym swoim pojedynku taśmę zanotował późniejszy triumfator, Iversen, ale także in on bardzo szybko dołączył do czołówki. To właśnie ta czwórka zawodników przysparzała kibicom najwięcej emocji, bowiem nawet gdy zdawało się, że tor nie pozwala na ciekawą walkę, oni pokazywali, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Matej Zagar, Niels Kristian Iversen i Jarosław Hampel
Matej Zagar, Niels Kristian Iversen i Jarosław Hampel

Z powodu kontuzji Golloba, dwóch taśm, a także późniejszego wycofania się z zawodów Martina Vaculika, po pięć szans otrzymali młodzi rezerwowi - Fredrik Engman i Oliver Berntzon. W szczególności ten pierwszy spisywał się rewelacyjnie, jak chociażby w biegu piętnastym. Jak gdyby nigdy nic Engman przejechał obok walczących Pedersena oraz Lindbaecka i z wirażu na wiraż minimalnie powiększał swoją przewagę.

Zadowoleni po skandynawskiej rundzie mogą być polscy kibice. Jarosław Hampel

Krzysztof Kasprzak stanęli na wysokości zadania i mimo dość przeciętnego początku w ich wykonaniu, pod koniec spisywali się wyśmienicie i uzbierali wystarczająco dużo punktów aby znaleźć się w półfinałach. Szczególną uwagę należy zwrócić tu na Hampela, który w początkowej fazie był tak wolny, że w swoim drugim biegu dał się objechać Engmanowi. Całe szczęście "Mały" znalazł receptę na swoje problemy i zwycięstwem w dziewiętnastym biegu przypieczętował awans do dalszej części turnieju.

Półfinały pokazały jak różnorodne były pola startowe. Wybierający jako pierwszy Darcy Ward wybrał pole białe, które chwilę później przypadło ostatniemu Leonowi Madsenowi. Jak się później okazało dla obu nie był to dobry wybór, bowiem przyjeżdżali oni na trzecich pozycjach.

Turniej padł łupem Nielsa Kristiana Iversena, który nie męczył się ze swoimi rywalami, a po prostu przejeżdżał obok nich. Jedynie w finale trochę problemów miał z równie szybkim Zagarem, a także w biegu dziewiątym pokonał Andreasa Jonssona głównie dzięki błędowi Szweda na ostatnim łuku. Triumf Duńczyka pozwolił mu przesunąć się na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Teraz traci on do drugiego Hampela tylko sześć punktów i losy srebrnego medalu indywidualnych mistrzostw świata rozstrzygną się dopiero za dwa tygodnie w Toruniu.
Klasyfikacja generalna GP --->>>
Punktacja:

1. Niels Kristian Iversen - 18 (t,3,3,3,3,3,3) + 1. miejsce w finale
2. Matej Zagar - 15 (3,3,3,2,0,2,2) + 2. miejsce w finale
3. Jarosław Hampel - 13 (2,0,2,2,3,3,1) + 3. miejsce w finale
4. Greg Hancock - 13 (3,3,0,3,2,2,0) + 4. miejsce w finale
5. Darcy Ward - 15 (3,2,3,3,3,1)
6. Andreas Jonsson - 10 (2,3,2,1,2,0)
7. Krzysztof Kasprzak - 10 (1,2,3,2,2,0)
8. Leon Madsen - 9 (3,1,1,0,3,1)
9. Fredrik Lindgren - 8 (2,2,2,1,1)
10. Tai Woffinden - 7 (w,2,2,3,d)
11. Nicki Pedersen - 5 (2,t,1,1,1)
12. Fredrik Engman - 4 (1,1,0,2,0)
13. Antonio Lindbaeck - 3 (1,0,1,0,1)
14. Ales Dryml - 3 (0,1,1,1,0)
15. Oliver Berntzon - 3 (1,1,0,0,1)
16. Kim Nilsson - 2 (0,0,0,0,2)
17. Martin Vaculik - 0 (0,u,-,-,-)
18. Tomasz Gollob - 0 (u/-,-,-,-,-)

Bieg po biegu:
1. Hancock, Lindgren, Lindbaeck, Vaculik
2. Zagar, Jonsson, Engman (Gollob u/-), Woffinden (w/su)
3. Madsen, Pedersen, Kasprzak, Dryml
4. Ward, Hampel, Berntzon (Iversen - t), Nilsson
5. Hancock, Kasprzak, Engman, Hampel
6. Jonsson, Lindgren, Berntzon (Pedersen - t), Nilsson
7. Zagar, Ward, Madsen, Lindbaeck
8. Iversen, Woffinden, Dryml, Vaculik (u)
9. Iversen, Jonsson, Madsen, Hancock
10. Ward, Lindgren, Dryml, Engman
11. Kasprzak, Woffinden, Lindbaeck, Nilsson
12. Zagar, Hampel, Pedersen, Berntzon
13. Hancock, Zagar, Dryml, Nilsson
14. Woffinden, Hampel, Lindgren, Madsen
15. Iversen, Engman, Pedersen, Lindbaeck
16. Ward, Kasprzak, Jonsson, Berntzon
17. Ward, Hancock, Pedersen, Woffinden (d4)
18. Iversen, Kasprzak, Lindgren, Zagar
19. Hampel, Jonsson, Lindbaeck, Dryml
20. Madsen, Nilsson, Berntzon, Engman

Półfinały:
21. Hampel, Zagar, Ward, Jonsson
22. Iversen, Hancock, Madsen, Kasprzak

Finał:
23. Iversen, Zagar, Hampel, Hancock

Niels Kristian Iversen cieszy się z wygranej
Niels Kristian Iversen cieszy się z wygranej
Źródło artykułu: