Andrzej Maroszek: Nie czuję się winny za wynik drużyny

Andrzej Maroszek rozstaje się z GTŻ Grudziądz. Jego miejsce najprawdopodobniej zajmie Robert Kempiński, który od dwóch miesięcy prowadził zajęcia w szkółce. Oto jak Maroszek podsumowuje swoją pracę w klubie.

- Jest mi przykro, że nie będę już szkoleniowcem w Grudziądzu, bo bardzo zżyłem się z tym klubem i środowiskiem. Działacze podjęli decyzję, że nie przedłużą ze mną umowy i szanuję ich decyzję. Oczywiście, że rozmawialiśmy i podsumowaliśmy moją pracę. Uznaliśmy, że jest to dobry moment na ewentualną zmianę warty. Miejsce po mnie przejmie prawdopodobnie Robert Kempiński, który dotychczas prowadził szkółkę. Muszę go wdrożyć w pracę z seniorami, bo jednak szkółka a drużyna ligowa, to dwie różne rzeczy- powiedział dla SportoweFakty.pl Andrzej Maroszek.

Maroszek nie czuje się winny za wynik zespołu. - Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zarówno ja, jak i zarząd zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby drużyna awansowała do pierwszej czwórki, co było naszym zamierzeniem przed rozpoczęciem sezonu. Wszystko szło dobrze do czasu, kiedy kontuzje odniósł Allen. Od tego momentu zespół prezentował się dużo gorzej. Niestety ani ja, ani zarząd nie usiądziemy na motocykle. Kontrakty podpisaliśmy dobre. Nie mieliśmy oczywiście zawodników z najwyższej półki, ale wszyscy wiemy, że stać było ich na dobry wynik. O mojej pracy nie można powiedzieć, że była zła. Pragnę przypomnieć, że to za mojej kadencji licencję zdał Artur Mroczka. Rok 2008 był w jego wykonaniu bardzo udany. Zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Europy i Drużynowego Mistrza Świata - ocenił postawę zawodników i swoją pracę z zespołem były trener GTŻ.

Jak się okazuje, Maroszek będzie towarzyszył swojej drużynie podczas spotkań barażowych. - Nie opuszczam drużyny przed meczami barażowymi. Będę pracował w klubie do końca października. Wspólnie z Robertem będziemy pomagać zawodnikom w spotkaniach barażowych o pozostanie w I lidze - zakończył Andrzej Maroszek.

Komentarze (0)