Władysław Komarnicki dla SportoweFakty.pl: Nie wierzę w lojalność prezesów

Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów i członek Rady Nadzorczej Speedway Ekstraligi odniósł się do oświadczenia przedstawicieli klubów Ekstraligi.

Kluby Enea Ekstraligi grożą wycofaniem się z rozgrywek. Chcą zmian w zarządzaniu Ekstraliga i większego wpływu na podejmowane decyzje. W wydanym oświadczeniu piszą również o niezadowoleniu z finansów spółki. Były prezes Stali Gorzów nie jest jednak przekonany, czy prezesi będą w stanie wywiązać się z danych sobie obietnic. - Powiem krótko. Nie wierzę w lojalność prezesów klubów Ekstraligi. W czasie kiedy byłem prezesem Stali Gorzów wielokrotnie umawialiśmy się w naszym gronie na pewne rozwiązania. Po przyjeździe do domu dowiadywałem się niemalże natychmiastowo, że już są one łamane. Dotyczyło to przede wszystkim obietnic w zakresie rozmów z zawodnikami. Dlatego nie widzę podstaw, aby wierzyć, że teraz nagle wszystko ulegnie zmianie - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Obecny członek Rady Nadzorczej Speedway Ekstraligi twierdzi również, że ponowne oddanie władzy w ręce klubów, to złe rozwiązanie. - Przecież przez sześć lat to właśnie kluby decydowały o tym, jak ma być. Sam byłem świadkiem rozmów, kiedy prezesi prosili Polski Związek Motorowy, aby wziął sprawy w swoje ręce. Teraz po roku wszystko miałoby wrócić do poprzedniego układu? To nie jest ruch w dobrą stronę. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Ja zawsze będę stał po stronie klubów, jeżeli ich propozycje będą rozsądne. W tej obecnej sytuacji nie wierzę, że ci sami ludzie, którzy nie potrafili się dogadać przez sześć lat, nagle znajdą wspólny język. Zalecam przede wszystkim drogę dialogu. Myślę, że tylko tym sposobem możemy znaleźć rozwiązanie dobre dla polskiego żużla - dodał Komarnicki.

Jednym z uczestników sobotniego spotkania przedstawicieli klubów Ekstraligi był Ireneusz Maciej Zmora, następca Komarnickiego na stanowisku prezesa Stali Gorzów. Czy obecny członek Rady Nadzorczej Speedway Ekstraligi nie odbiera jego postulatów również jako ruchu przeciwko sobie? - Absolutnie nie. W przeciwieństwie do moich sąsiadów przyjąłem zasadę, że nie będę w żaden sposób ingerował w to, jak działa obecny prezes Stali. Funkcjonowaliśmy obok siebie przez ponad osiem lat. Teraz Ireneusz Zmora działa tylko na własny rachunek. Ja szanuję każdy jego ruch. Nie rozumiem tylko głosów, które docierają do mnie od innych przedstawicieli środowiska żużlowego, którzy już w tej konkretnej sprawie zakwalifikowali mnie jako "człowieka Witkowskiego". Cała Polska odebrała już telefony w tej sprawie. To niestety potwierdza tylko to, co powiedziałem o lojalności prezesów i pewnych metodach działania, z którymi się nie zgadzam - zakończył Władysław Komarnicki.

Władysław Komarnicki ma duże wątpliwości co do postulatów prezesów, którzy uczestniczyli w spotkaniu we Wrocławiu
Władysław Komarnicki ma duże wątpliwości co do postulatów prezesów, którzy uczestniczyli w spotkaniu we Wrocławiu
Źródło artykułu: