Za rok Orzeł w pierwszej czwórce? Skrzydlewski: Nie wydamy więcej niż teraz

Orzeł Łódź utrzymał się w pierwszej lidze i może myśleć o kolejnym sezonie. Łodzianie w przyszłym roku chcieliby znaleźć się w pierwszej czwórce, ale jednocześnie nie wydać więcej pieniędzy.

Łodzianie ostatecznie utrzymali się w pierwszej lidze. W ostatniej kolejce pokonali Kolejarz Rawag Rawicz i dzięki temu, że trzech punktów w rywalizacji z GKM-em Grudziądz nie zdobyli zawodnicy z Ostrowa, mogą cieszyć się z piątego miejsca. - Apetyty mieliśmy większe, ale po ostatnim meczu cieszyliśmy się z tego piątego miejsca. Chcieliśmy pojechać w tym roku w pierwszej czwórce, ale wydarzyło się tak a nie inaczej i równie dobrze mogliśmy być z powodzeniem na miejscu ostrowian. Czy sezon był udany? Na pewno dla kibica tak, bo trudno było cokolwiek przewidzieć. Nawet faworyci przegrywali mecze i wydaje mi się, że to zasługa wprowadzenia instytucji komisarza toru. W rezultacie nie można było preparować torów. Walka była dla wszystkich jednakowa - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.

Orzeł Łódź może myśleć o przyszłym sezonie. Najpierw klub musi przejść przez proces licencyjny, ale z tym nie powinno być najmniejszego problemu. Witold Skrzydlewski przewiduje, że łodzianie będą jednymi z pierwszych, którzy w stu procentach rozliczą się z zawodnikami i wszystkimi instytucjami za sezon 2013. - W przyszłym roku nie może być walki o coś więcej. Jeśli spadają trzy drużyny z Ekstraligi, a do tego zostaje ktoś silny z dwójki Grudziądz, Gdańsk, to mamy teoretycznie czwórkę poza zasięgiem. Ja zakładam, że wszyscy spadną w miarę dobrej kondycji finansowej i będą walczyć. Musieliby poodchodzić wszyscy zawodnicy, a część z nich ma długoterminowe kontrakty. Zgadza się, że może spełnić się też czarny scenariusz i niektórzy zacznę od drugiej ligi. Tak już się wcześniej zdarzało. Naszym celem będzie na przyszły rok będzie ta "dobra czwórka". Nie chcemy martwić się o baraże i spadek. Chcemy się utrzymać bez większych nerwowości. Jak będzie, to się okaże. Wiele będzie zależeć, od tego czy inni zaszaleją i jakie kontrakty podpiszą prezesi. U nas na pewno dużych kontraktów nie będzie, bo nas na to nie stać - przekonuje Skrzydlewski.

Główny sponsor Orła chce, żeby jego drużyna była za rok w pierwszej czwórce, ale nie zamierza wydać na to więcej pieniędzy. Budżet powinien kształtować się na podobnym poziomie. - Więcej pieniędzy nie będziemy mieć na pewno. Mówię to za siebie z pełną świadomością, bo wiem, skąd są jakie pieniądze. W tym roku musimy rozliczyć się do listopada z zawodnikami. Dostaliśmy pieniądze z Urzędu Miasta, ale ich przekazanie zawodnikom odbywa się w trochę inny sposób, bo w myśl przepisów, które obowiązują, nie możemy wypłacać zawodnikowi więcej niż 10 tysięcy złotych na miesiąc. Musimy te należności rozliczyć na kilka miesięcy. Myślę jednak, że jak zawsze będziemy pierwszym klubem, który złoży dokumenty - wyjaśnia Skrzydlewski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: