W niedzielnym meczu "Woffy" zapisał na swoim koncie 12 punktów i bonus i był najjaśniejszym punktem ekipy z Dolnego Śląska. - Mój rezultat jest całkiem niezły. Jednak po moim głosie można wywnioskować, że nie czuję się zbyt dobrze. Zeszłej nocy spałem tylko dwie godziny. Było mi zimno, pociłem się i złapałem jakąś infekcję gardła. Czułem, że brakuje mi energii, ale jestem bardzo zadowolony z punktów, które wywalczyłem - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Tai Woffinden.
Wrocławianie zdołali wygrać z przyjezdnymi za trzy punkty. Bonus mogą zawdzięczać Troyowi Batchelorowi, który bezpardonowo zaatakował na drugim łuku Nickiego Pedersena. - Każdy w naszej drużynie pojechał bardzo dobrze, wszyscy wykonali swoją robotę. W wyścigu 15. zagwarantowaliśmy sobie punkt bonusowy. Wszystko dzięki ostremu atakowi Troya Batchelora, ale myślę, że gdyby Nicki Pedersen był w podobnej sytuacji, to pojechałby tak samo. Troy zdołał wyprzedzić Nickiego, ja również i punkt bonusowy jest w naszych rękach - cieszył się po meczu Woffinden.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Spartanie plasują się obecnie na 7. pozycji w tabeli ENEA Ekstraligi. Są na dobrej drodze w walce o utrzymanie się, a nawet mogą powalczyć o fazę play-off. - Nie jest łatwo. Przed nami kolejne ciężkie spotkania. Byłoby świetnie awansować do fazy play-off. Jednak jeśli by nam się to nie udało, dobrze by było pozostać w Ekstralidze. Bardzo chciałbym punktować dla wrocławskiej drużyny w przyszłym roku w Ekstralidze. Poczekamy zobaczymy - zakończył młody Brytyjczyk.