Sztab szkoleniowy Renault Zdunek Wybrzeża zdecydował o tym, że Mathias Thoernblom zastąpi Dawida Stachyrę. Pierwsze biegi w jego wykonaniu były jednak kompletne nieudane i już po starcie zostawał daleko w tyle za resztą stawki. - Początek nie poszedł mi najlepiej. Na piątkowym treningu motocykl, na którym rozpocząłem zawody spisywał się bardzo dobrze, ale teraz było zupełnie inaczej. Na swój ostatni wyścig zmieniłem motor i było już o wiele lepiej - powiedział Szwed w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jak doszło do tego, że Thoernblom zadebiutował w gdańskim zespole? - W piątek przyjechałem na trening i spisałem się bardzo dobrze. Dzięki temu załapałem się na mecz. Tor był tylko troszeczkę inny, ale nie miało to aż takiego znaczenia - twierdzi żużlowiec, który chciałby jeszcze pojechać w tym sezonie w polskiej lidze. - Bardzo bym chciał zostać w składzie. Po tym ostatnim biegu wiem, że potrafię i że mogę zdobywać punkty. Muszę mieć jednak lepsze starty - uważa Mathias Thoernblom.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Waleczny zawodnik właśnie z wyjściami spod taśmy ma największe problemy. - To jest mój największy problem. Z refleksem nie jest najgorzej, ale muszę sporo popracować nad techniką startów. Dużo mi pomaga mój mechanik, Mariusz Pacholak, na którego bardzo mogę liczyć - zauważył zawodnik, który był pod wrażeniem ilości ludzi na stadionie w Gdańsku - W szwedzkiej Elitserien też na mecze przychodzi wiele osób, jednak w Polsce jest ich dużo więcej. To przynosi większą frajdę z jazdy - zakończył.
MY TEŻ!