Mizgalski dla SportoweFakty.pl: Jutro spotkanie ze sztabem szkoleniowym

Dospel Włókniarz Częstochowa poległ we Wrocławiu. Betard Sparta zdeklasowała częstochowian i wygrała aż 58:32. To kolejna niespodzianka, którą sprawił wrocławski zespół.

- Jestem bardzo zawiedziony tym wynikiem. Uważam, że drużyna pojechała zdecydowanie poniżej swojej możliwości. Wrocławianie są bardzo mocni, szczególnie na własnym torze. Tacy zawodnicy jak Tomek Jędrzejak, Zbigniew Suchecki, Troy Batchelor, Peter Ljung, kiedy trenują kilka dni przed meczem we Wrocławiu, potrafią idealnie się dopasować. Są dodatkowe zmotywowani. Wiadomo, że na wyjazdach niektórzy tracą na swojej wartości. W Betardzie motorem napędowym całej maszyny jest Tai Woffinden - ocenił postawę rywali prezes Paweł Mizgalski.

Gospodarze doskonale przygotowali się do meczu na własnym torze. Byli idealnie dopasowani do toru, ale rozmiary ich wygranej i tak są dużym zaskoczeniem. - Te rozmiary są dla nas druzgocące. Otrzymaliśmy bardzo bolesny cios. Jest tak nie tylko w przypadku zarządu, ale również kibiców, którzy tłumnie przyjechali dziś do Wrocławia. Jeżeli mogę, to chciałbym im bardzo podziękować za okazane wsparcie i przeprosić za ten dzisiejszy wynik. Przepraszam w imieniu zarządu, zawodników, sztabu szkoleniowego i sponsorów za to, co wydarzyło się dziś we Wrocławiu. Jest nam bardzo przykro - ocenił Mizgalski.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

{"id":"","title":""}

Szef częstochowskiego klubu nie chciał analizować postawy poszczególnych zawodników. Trudno jednak nie zauważyć, że poza Emilem Sajfutdinowem zawiodła cała drużyna. - Nie będę w tej chwili wyciągał wniosków, kto zawiódł. Zrobiła to cała drużyna, także prezes z zarządem klubu. Jutro spotykamy się w naszym gronie i na pewno przeanalizujemy to, co wydarzyło się dziś we Wrocławiu. Teraz są w nas bardzo duże i negatywne emocje. Być może do jutra uda nam się ochłonąć. Ewidentnie coś jest na rzeczy. Nie wypada drużynie, która mierzy tak wysoko, przegrywać w takim stylu we Wrocławiu. Dziś nie potrafię panu powiedzieć, co powinno się wydarzyć w tym zespole. Nie będę nawet próbować wyciągać teraz takich wniosków, bo przemawiają przeze mnie póki co negatywne emocje. Jutro spotkanie ze sztabem szkoleniowym - Jarek, Sławek, Józef. Nie zabraknie pewnie również właścicieli klubu. Będziemy musieli się bardzo poważnie zastanowić, co zmienić w tym zespole, żeby dać mu jakiś pozytywny impuls. Coś jest na pewno nie tak - zakończył Paweł Mizgalski.

Zarząd częstochowskiego klubu jest bardzo rozczarowany porażką swojego zespołu we Wrocławiu
Zarząd częstochowskiego klubu jest bardzo rozczarowany porażką swojego zespołu we Wrocławiu
Źródło artykułu: