W ostatnich swoich występach dobrą dyspozycję pokazuje Adrian Cyfer. Jego jazda nie przeszła bez echa. W końcu niecodziennie wygrywa się półfinał Srebrnego Kasku i to w tak trudnych warunkach, jakie w środę panowały w Lublinie. Sam młodzieżowiec także jest bardzo zadowolony ze swoich postępów, jakie osiągnął dzięki jeździe jako gość w barwach GKM-u Grudziądz. Jeszcze 12 maja nie wyglądało to tak dobrze, gdyż w trzech biegach Cyfer zdobył zaledwie 2 oczka. - Mogę być zadowolony. Jednak to dopiero początek. Staram się zdobywać cenne doświadczenie - mówił zawodnik.
Podopieczny trenera Piotra Palucha ma za sobą mały sztab ludzi, których wkład bardzo docenia, bo bez nich nie byłoby żadnego progresu. - Mogę podziękować panu Sylwkowi Moskwiakowi i panu Pawłowi Niziołowi, że pomogli mi na wyjazdach, dobrze doradzając - komplementował byłych żużlowców młody jeździec.
Wspominany półfinał Srebrnego Kasku przerwano po piętnastu biegach. Zaliczono więc wyniki trzech serii, a w tych nieomylny był Adrian Cyfer. W pokonanym polu pozostawił on takie talenty, jak Piotr Pawlicki, Tobiasz Musielak czy klubowego kolegę Bartosza Zmarzlika, który cały czas dużo testuje, co nie zawsze wychodzi mu na dobre. Cyfer najlepiej poradził sobie w deszczowym Lublinie. - Porobiły się też duże dziury na pierwszym łuku, co było widać po upadkach, ale dawałem sobie radę. Na pewno mogę być zadowolony, że dobrze jechało mi się na tym torze i nie było żadnych przeszkód - przyznał.
A na czym wychowanek Stali Gorzów polega? Co można znaleźć w jego warsztacie i co pozwala mu zdobywać siedem punktów w trzech startach w ligowych starciach w Grudziądzu? - Mam do dyspozycji dwa silniki. Jeden, którym jechałem w Grudziądzu i Lublinie, był właśnie po remoncie. Z tego silnika, jak i z całego sprzętu, który mam w tym roku, mogę się cieszyć. To wszystko spisuje się bardzo dobrze - powiedział Cyfer.
Te właśnie udane starty były sygnałem dla sztabu szkoleniowego gorzowskiego zespołu. Kto wie, czy miejsca w ekipie srebrnych medalistów nie straci Łukasz Cyran. "Pele" na czwartkowym treningu radził sobie nieco gorzej od młodszego kolegi. Jakby tego było mało 21-latek uległ wypadkowi. Skończyło się na zdartym biodrze i poobijanej prawej ręce. Zdecydowanie bardziej ucierpiał motocykl, co przy dość ograniczonym dostępie do maszyn nie jest zbyt dobrą wiadomością. Jak rywalizację z bardziej doświadczonym Cyranem widzi Cyfer? - To jest decyzja trenera. Nie chcę się "podpalać". Zależy mi na tym, by było jak najwięcej jazdy, czy to w Grudziądzu czy tutaj. Chcę się rozwijać - uciął młodzieżowiec.
Jak na razie Adrian nie miał okazji do startów w macierzystym zespole. Zaliczył dwa występy w barwach GKM-u. Jeden udany w Grudziądzu i jeden zły na wyjeździe. - Naprawdę miła atmosfera panuje w Grudziądzu. To wychodzi mi na dobre. Dali mi dwa dni na potrenowanie, co dało efekty w lidze - zdradził.
W najbliższą niedzielę Stal Gorzów zmierzy się z z drużyną składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz. Ekipa z miasta nad Brdą będzie się chciała pokusić o drugie zwycięstwo w tym sezonie, tym samym broniąc swojego obiektu, gdyż pozostałe cztery przegrane spotkania rozgrywali na wyjeździe. Jakiej postawy po zespole Piotra Palucha spodziewa się jej wychowanek? - Myślę, że powinniśmy tam dobrze pojechać. Powalczymy o cenne punkty, ale zobaczymy, jak będzie naprawdę. W tym roku żużel jest nieprzewidywalny. Na pewno będzie dużo emocji. Liczę na naszych zawodników, aby pojechali jak najlepiej - zakończył Adrian Cyfer.