W ostatnich dniach informowaliśmy, że zawodnicy startujący w Grand Prix mogą mieć problemy ze swoimi kombinezonami, które dwa tygodnie temu zostały zakazane. Miało to być efektem decyzji Armando Castagny, przewodniczącego komisji wyścigów torowych. Wygląda jednak na to, że temat zakończy się pozytywnie dla żużlowców... przynajmniej na razie. - Uzyskałem takie informacje od Piotra Szymańskiego. On z kolei dowiedział się o tym od Armando Castagny. W tym roku ma być to dobrowolna kwestia. Ten przepis ma wejść w życie i obowiązywać od 2014 roku - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.
Zawodnicy mogą więc na razie odetchnąć z ulgą. Należy bowiem pamiętać, że żużlowcy byli w trudnym położeniu, bo już dawno wyposażyli się w kombinezony i usprzętowienie. - Opinie zawodników są różne. Wszystko jest kwestią producenta. Jeśli zostaną wprowadzone takie rozwiązania, w których żużlowcy będą czuć się bezpiecznie, będą mogli stosować odpowiednie ochraniacze i jednocześnie sprostają one wymaganiom sponsorów i klubów, to nie widzę przeszkód, żeby to weszło w życie. Niektórzy próbowali już tego typu kombinezony. Zdania się różne, ale także pozytywne. Za rok wszyscy będą wiedzieli, do czego się przygotować i miejmy nadzieję, że dzięki temu producenci zrobią coś dobrego - wyjaśnia Cegielski.
Sprawa wprowadzenie kombinezonów od tego roku wzbudziła wiele kontrowersji. Wydaje się, że duży wpływ na jej pozytywny finał dla zawodników miał sprzeciw środowiska żużlowego, a w szczególności sygnały płynące z Polski. - Podobno zadecydowało "marudzenie" Polaków, czyli nas. Według mnie nie było innego wyjścia. Jeżeli ktoś dwa tygodnie przed startem ligi, a tydzień przed rozpoczęciem Grand Prix, puszcza regulamin, który zakłada tak drastyczne dopasowanie się do jego reguł, to powinien być świadomy tego, co robi. Pewnych rzeczy nie da się zrobić z dnia na dzień. Do tego trzeba się przygotować. Na Grand Prix w Auckland na szczęście nie ma też żadnego zagrożenia. Zawodnicy trenują, spokojnie się przygotowują w swoich dawnych strojach. Temat należy jak na razie zamknąć - wyjaśnia Cegielski.
Konieczność zmian w kombinezonach zawodników była tłumaczona względami bezpieczeństwa. Krzysztof Cegielski zwraca jednak uwagę, że w tej materii jest znacznie więcej do zrobienia. Wiele kwestia wpływa bowiem na zdrowie żużlowców w zdecydowanie bardziej. - Uważam, że z poprawą bezpieczeństwa nie ma to za wiele wspólnego. Owszem, można się do tego dostosować, ale w zakresie bezpieczeństwa można wprowadzić przede wszystkim bezpieczne przelotowe tłumiki i przygotowywać odpowiednie tory. Jeśli szefostwo FIM kładłoby taki nacisk na te kwestie, jak na kombinezony, to na pewno byłoby dużo bezpieczniej na torach i nie byłoby tylu kontuzji wśród zawodników - dodał na zakończenie Cegielski.