Co z budżetem Wybrzeża Gdańsk? Zawodnicy rozważają możliwość odejścia!

Ze względu na długi Wybrzeża, Krystian Pieszczek i Thomas H. Jonasson rozważają możliwość zerwania umów. Robert Terlecki utrzymuje jednak, że do piątku część pieniędzy trafi do zawodników.

Jak podał portal trojmiasto.pl, jak dotąd zawodnicy otrzymali nie więcej, niż 25 procent środków na przygotowanie do sezonu. Krystian Pieszczek i Thomas H. Jonasson sondowali możliwość zerwania umów z klubem. - Wyjaśniliśmy im przyczyny takiego stanu rzeczy i zasygnalizowaliśmy, że do piątku powinniśmy mieć środki, które pozwolą na przelanie drugiej transzy. Natomiast pozostałą część otrzymają przed startem rozgrywek. Finalizujemy właśnie umowy z kolejnymi sponsorami oraz czekamy na pieniądze ze spółek miejskich - powiedział Robert Terlecki w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.

Dużym problemem klubu są długi, które zostawili po sobie poprzednicy, a także wycofanie się wiceprezesa Henryka Solarskiego. - Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości. Pamiętajmy, że zaczęliśmy działalność z długiem na 940 tysięcy złotych, z czego spłaciliśmy już ponad połowę - zauważył Terlecki. - Kto by nie zaufał człowiekowi, który przychodzi na walne zgromadzenie stowarzyszenia z walizką pełną pieniędzy? Przyjąłem go, gdyż zgłosił się z chęcią pomocy. Ponadto pożyczył nam 100 tysięcy złotych w pierwszych tygodniach działalności - dodał.

Wybrzeże wciąż utrzymuje, że realne jest zbudowanie budżetu na poziomie 4-4,5 miliona złotych. Szkoleniem młodzieży ma się zająć Grupa Lotos S.A. Ze względu na to, że sponsorzy wpłacają pieniądze w ratach, pojawią się natomiast opóźnienia w wypłatach.

Były prezes Wybrzeża, Maciej Polny twierdzi, że dług klubu był mniejszy. - Nie wynosił on 949 tysięcy złotych, tylko 540 tysięcy złotych, co zostało zawarte w niedawnym oświadczeniu byłego zarządu spółki - przekazał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło: Trojmiasto.pl

Źródło artykułu: