Jerzy Kanclerz: Nie chciałem urazić działaczy z Rawicza

Spore zamieszanie wywołała wtorkowa wypowiedź Jerzego Kanclerza w sprawie tegorocznego finału Złotego Kasku. Dyrektor sportowy Polonii skontaktował się ze SportoweFakty.pl, by wyjaśnić sprawę.

W wypowiedzi dla SportoweFakty.pl dyrektor sportowy bydgoskiej Polonii Jerzy Kanclerz wyraził swoją dezaprobatę wobec zamieszania, jakie powstało w związku z przełożeniem tegorocznych eliminacji Złotego Kasku oraz przyznaniem organizacji finałowego turnieju. Słowami menedżera Polonistów urażeni poczuli się "wywołani do tablicy" działacze klubu z Rawicza, którzy również zgłosili chęć organizacji finału Złotego Kasku.

Jerzy Kanclerz skontaktował się z portalem SportoweFakty.pl, chcąc wyjaśnić powstałe zamieszanie. -Źle wyraziłem się w poprzedniej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Znam procedurę przyznawania organizacji różnych imprez sportowych, gdyż poza żużlem od wielu lat jestem mocno zaangażowany w hokej na trawie. Nie neguję tego, że Rawicz złożył wniosek o organizację finału Złotego Kasku w odpowiednim terminie. Faktem jest również to, że Polonia takiego wniosku nie złożyła wcześniej. Intencją mojej poniedziałkowej rozmowy z panem Piotrem Szymańskim, w której zgłosiłem naszą gotowość do przeprowadzenia finału Złotego Kasku, było przyspieszenie decyzji Głównej Komisji Sportu Żużlowego odnośnie przełożenia eliminacji Złotego Kasku, które kolidowały z terminem Kryterium Asów. Obligują nas różne umowy z partnerami i sponsorami i dalsze oczekiwanie na tę decyzję było dla nas bardzo niekorzystne. Jeśli działacze rawickiego klubu poczuli się urażeni moimi słowami, chciałbym ich za to przeprosić - przekazał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz.

Źródło artykułu: