Po zakończeniu zmagań na żużlowych torach, słowacki żużlowiec otrzymał zaproszenie od władz cyklu do startu w tegorocznych mistrzostwach świata. Jako pełnoprawny uczestnik Grand Prix Martin Vaculik wystąpi już 23 marca w Auckland. 22-latek nie obawia się rywalizacji z najlepszymi zawodnikami globu. - Grand Prix jest wyjątkowe, ale nie różni się od innych zawodów, meczów ligowych. To dokładnie te same rzeczy, na tych samych motocyklach, cztery okrążenia, te same miejsca i zawodnicy. Grand Prix to tylko nazwa zawodów - to wszystko. Pokonywałem tych zawodników w lidze, więc dlaczego nie mogę tego zrobić w Grand Prix? - powiedział Słowak w rozmowie z portalem speedwaygp.com.
Pochodzący z Żarnowicy były jeździec klubów z Krosna, Gdańska, Rzeszowa ma już za sobą udany start w turniejach Grand Prix oraz występy w najsilniejszych ligach świata. Zawodnicy rywalizujący o mistrzostwo świata nie robią na nim dużego wrażenia. - To nie problem pokonać ich wszystkich w jednych zawodach, ponieważ zawodnicy z innych klubów, którzy nie są w Grand Prix jak Piotr Protasiewicz i Grzegorz Walasek mogą być silniejsi od zawodników z cyklu - przyznał Martin Vaculik.