- Postanowiliście być razem z nami. Połączyć świetną zabawę razem z działaniem na rzecz potrzebujących. Cieszę się z tego bardzo - mówił na powitanie prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora. - Pieniądze są zawsze rozdysponowane na to, co nazywa się pomocą potrzebującemu, a ja "kolęduje", by je zdobyć już dwa miesiące wcześniej. Mam nadzieję, że obecny tu biskup nie wciągnie mnie do kościelnej kolędy -wtórował mu z uśmiechem na ustach prezes honorowy, Władysław Komarnicki.
Gości przywitał oczywiście Marek Lewandowski, dyrektor Hospicjum Św. Kamila w Gorzowie. - Nie należę do najmniejszych ludzi, ale czuję się maluczki wobec tych wszystkich, którzy stoją tu ze mną i od 7 lat wspierają Hospicjum. Jestem zbudowany dwumiesięcznym "kolędowaniem" pana Władysława. Gdyby tak zebrać to w całość to wyszłoby, że całe dwa lata kolędowałeś, aby to Hospicjum mogło trwać - powiedział. Po tym wstępie do akcji wkroczył Władysław Grzywna, który drugi rok z rzędu zaśpiewał do spółki z Tomaszem Gollobem włoski utwór "Volare".
Tym razem imprezę rozpoczęto inaczej, niż zwykle, gdyż najpierw swoje datki przekazały firmy. Już na sam początek na liczniku pokazała się kwota 111 500 złotych. Później była tradycyjna kolacja, a kolejne licytacje dzielone były na tury przerywane występami artystycznymi. Na największą uwagę zasługują "bitwy" o plastron Tomasza Golloba z Grand Prix 2012 i przesławne nalewki wicewojewody Jana Świrepo. Ten pierwszy został sprzedany za 5,5 tysiąca złotych, a kupił go sam... Tomasz Gollob! Byłemu kapitanowi Stali, który na balu pojawił się na zaproszenie honorowego prezesa gorzowskiego klubu, bardzo trudno było się rozstać z tą pamiątką. Najważniejszym było jednak wspomóc hospicjum. Nalewki Jana Świrepo pojawiły się już po raz kolejny i w tym roku osiągnęły rekordową sumę 17 tysięcy złotych (rok temu za 7 tysięcy)! Już podczas samego balu nieplanowaną wcześniej licytację zaproponował Władysław Komarnicki, który oddał swój pamiątkowy brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski, jaki Stal Gorzów zdobyła w 2011 roku. Został on sprzedany za 11 tysięcy złotych. Pełna lista zlicytowanych przedmiotów poniżej.
Oprócz tego była loteria fantowa z różnymi gadżetami klubowymi, bądź drobiazgami przekazanymi przez firmę Monster, czy żużlowców oraz drobniejsze licytacje prowadzone piętro niżej niż aula AWF, gdzie odbywał się bal.
Gwiazdą wieczoru był zespół Zakopower, który porwał zebranych do żywiołowego tańca. Na takie hulańki nie mógł sobie pozwolić Tomasz Gollob, który tuż przed początkiem ich występu, o godzinie 23, musiał ruszać do Warszawy, a stamtąd wyleci do Hiszpanii, gdzie będzie przygotowywał się do sezonu. Jak nam powiedział jeden ze sponsorów mistrza świata z 2010 roku "Chudy" przełożył swój wyjazd o jeden dzień, aby móc pojawić się choć przez chwilę na balu.
- Być tutaj to przyjemność połączona z obowiązkiem, ale to dlatego, że dałem swój plastron na licytację. Pomaganie to bardzo dobre uczucie. My coś mamy i możemy to przekazać, dla lepszego jutra ludzi potrzebujących. Bawimy się znakomicie. Tomek Gollob pewnie chciał coś wnieść na ten bal. Jego plastron ma dla niego dużą wartość symboliczną i chciał go odkupić, aby zachować pamiątkę, ale jednocześnie przysłużyć się Hospicjum - powiedział nam w trakcie balu trener "żółto-niebieskich", Piotr Paluch.
Wisienką na torcie była tradycyjna już licytacja motocykla "Kamil". W poprzednim roku licznik stanął na kwocie 31,5 tysiąca. - Będzie 40 tysięcy - mówił trochę wcześniej prezes Ireneusz Maciej Zmora. Jak się okazało, miał on rację, gdyż maszyna "poszła" dokładnie za taką kwotę.
- Zebrania 200 tysięcy mogłem oczekiwać po tych wszystkich rozmowach. To, co się jednak stało przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Tego się nie spodziewałem. W Gorzowie są rewelacyjni i wrażliwi ludzie- komentował już po wszystkim Władysław Komarnicki. - Pan Komarnicki przed balem nie zapowiadał zbyt wielkiej kwoty. To jest niesamowite. Ćwierć miliona to spora niespodzianka. Trudno znaleźć słowa, które mogłyby to wyrazić. Jestem wdzięczny prezesom Komarnickiemu i Zmorze - dodał na koniec Marek Lewandowski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Stal Gorzów pobiła więc kolejny rekord na organizowanym przez siebie balu. W sumie, w ciągu tych siedmiu imprez dla Hospicjum, zebrano blisko milion sto tysięcy złotych. Od lat o gorzowskim balu jest głośno w całej Polsce, a również i w Europie krążą już pogłoski o hojności w Grodzie nad Wartą. Inicjatywa i zapał w organizowaniu tego balu są godne podziwu, a co więcej niezwykle skuteczne, dzięki czemu wielu potrzebujących może godnie żyć.
Pełna lista datków:
- Komoda 25 tys.
- Bordnetze 20 tys.
- Nova Park 20 tys.
- ICT Poland 10 tys.
- Pge 10 tys.
- Anonimowy darczyńca 10 tys.
- Agrobiznes 7,5 tys.
- Kssse 7 tys.
- Kontrast sp zoo 2 tys.
- Rakieta Caroliny Woźniackiej - 5 tys. (rok temu za 7 tys. kupiła ją żona Władysław Komarnickiego)
- Moneta srebrną Stefana Batorego z okazji 750 lecia miasta przekazana przez Jędrzejczaka 3 tys.
- Brązowy medal Stali z 2011 roku - 11 tys.
- Czerwony Plastron Golloba nr 5 z Grand Prix 2012 - 5,5 tys.
- Obraz Srebrnej Stali z podpisami - 3 tys.
- Długopis od kancelarii prezydenta RP - 1 tys.
- Obraz gorzowskiego artysty Wojciecha Pluska pt. "Morze" od Marka Lewandowskiego - 2 tys.
- Tafle z podpisami uczestników Grand Prix w Gorzowie 2012 - 8 tys.
- Nalewki od wicewojewody Świrepo - 17 tys. (w tym momencie pękł milion złotych)
- Książka Aleksandra Kwaśniewskiego - 1,5 tys.
- Rakieta Jerzego Janowicza - 10 tys.
- Obraz od wojewody lubuskiego z zaproszeniem na spotkanie w UW - 3 tys.
- Naszyjnik firmy Kruk od premiera Donalda Tuska - 4 tys.
- Zdjęcie trzech żużlowców z lat '50 i wina lubuskie od marszałka województwa Macieja Szykuły - 8 tys.
- Motocykl "Kamil" - 40 tys.
- Inne licytacje - 16,5 tys.