Adrian Miedziński dla SportoweFakty.pl: Zdobycie brązowego medalu będzie sukcesem

Żużlowcy Unibaksu Toruń w niedzielę rozpoczną walkę o brązowy medal w rozgrywkach Enea Ekstraligi. Adrian Miedziński zapewnia, że "Anioły" do samego końca będą walczyć o miejsce na podium.

Trzy długie tygodnie żużlowcy Unibaksu Toruń i Stelmetu Falubazu Zielona Góra czekali na rozpoczęcie batalii o brązowy medal. Do pierwszego starcia dojdzie w niedzielę na Motoarenie.

- Trochę długo musieliśmy czekać na mecze z Zieloną Górą. Nie mamy jednak na to wpływu i musimy się z tym pogodzić. Na pewno brakuje jazdy, ale do samego końca będziemy walczyć o miejsce na podium - mówi Adrian Miedziński, jeden z liderów toruńskich "Aniołów". - W czwartek mieliśmy turniej par, w sobotę jest zaplanowany trening, więc kontakt z motocyklem cały czas jest. Na pewno solidnie chcemy się przygotować do walki o brązowy medal. Oby tylko nie powtórzyła się sytuacja z 2009, kiedy nasza finałowa rywalizacja trwała w nieskończoność - dodaje żużlowiec Unibaksu.

Przed spotkaniami o brązowy medal w obu ekipach nie brakuje kadrowych kłopotów. W Stelmecie Falubazie nie pojadą kontuzjowany Patryk Dudek i Jonas Davidsson, który zakończył starty w sezonie 2012. Pod znakiem zapytania stoi też występ Rune Holty. Wśród gospodarzy niedzielnego meczu może zabraknąć Ryana Sullivana. Faworytem rywalizacji o podium rozgrywek Enea Ekstraligi wydają się być więc torunianie. - Na pewno wielkim osłabieniem Falubazu będzie brak Patryka, który miał świetny sezon. Nierówno jeździ ostatnio Andreas Jonsson, ale to markowy zawodnik i w niedzielę może zdobyć wiele punktów. U nas być może nie pojedzie Ryan, który ma cały czas problem z kontuzjowaną ręką. Nie czujemy się faworytami i nastawiamy na ciężką walkę w obu spotkaniach. Falubaz to bardzo silny zespół - mówi Adrian Miedziński.

Przed sezonem Unibax był wymieniany w gronie faworytów rozgrywek Enea Ekstraligi. Czy zajęcie trzeciego miejsca będzie więc dla "Aniołów" sukcesem? - W skali całego sezonu na pewno tak. Nie ma co ukrywać, że bardzo szczęśliwie wjechaliśmy do play off. Wykorzystaliśmy osłabienie Unii Leszno, która wiele spotkań jechała bez Jarka Hampela. Potem jednak mieliśmy wielką szansę na awans do finału. Gdybyśmy jechali z Ryanem w rewanżu, teraz raczej walczylibyśmy o złoto, a nie o brąz. Sport bywa więc przewrotny. Przed rokiem wygraliśmy rundę zasadniczą, a nie stanęliśmy na podium. Zdobycie brązowego medalu będzie zatem naszym sukcesem. I w dwumeczu z Zieloną Górą na pewno nie zabraknie nam motywacji do walki - zakończył Adrian Miedziński.

Komentarze (43)
BYK73
12.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Miedziński na dwa lata do Leszna odbuduje się tak jak Kołodziej. 
avatar
Słoń
12.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No Miedziakowi zmiana klubu raczej wyszłaby na dobre:) 
avatar
Bawarczyk
12.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miedziak, dobrze ci zycze - dlatego zmien na jakis czas klub i " zlota raczke" - tunera z Cierpic !
Szukaj wlasnej drogi! 
avatar
sympatyk A
12.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tego nie mówię ale przynajmniej nie kombinujemy tor zawsze przygotowany bardzo dobrze ,, jedynie co ci przyznam to z tym kryjomem robił zamieszanie ale wiadome gdzie sie tego nauczył 
avatar
day
12.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miedzinski jak na razie jest najwiekszym twarzowcem EL...kiedys był Kuczwakski....