Janusz Kołodziej: Przydałaby się delikatna zmiana nawierzchni w Krośnie

Zwycięstwem Janusza Kołodzieja zakończył się niedzielny turniej charytatywny, który rozegrano w Krośnie. Co powiedział po zawodach triumfator?

W tym artykule dowiesz się o:

- Poproszono mnie o pomoc, więc nie mogłem odmówić. Jedyny mankament to tylko ten tor, bo jest on troszeczkę nierówny. Nie chodzi mi o to, żeby narzekać, ale podejrzewam, że jeśli byłby on w lepszym stanie, wielu zawodników by przyjechało tutaj. Sporo z nich odmówiło, ponieważ mamy teraz finały i są bardzo ważne zawody. Chodzi o zdrowie, żeby sobie nic zrobić. Trzeba cyrkulować z gazem - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Rzeszów Janusz Kołodziej.

Obok toru w Tarnowie, to owal w Krośnie jest numerem dwa dla "Koldiego" jeśli chodzi o liczbę startów. - Dużo w Krośnie jeździłem i dużo się tu nauczyłem, dlatego zawsze miło się wspomina to miasto i ten tor. Pomimo tych lat, już się czasami prosi o delikatną zmianę tej nawierzchni na chociaż trochę równiejszą. Kolor może zostać, ale żeby nie było to "crossowisko". Łatwo się mówi, to są też finanse. Cieszę się, że mogłem się dobrze zaprezentować w tym turnieju i komuś pomóc - zakończył żużlowiec tarnowskich Jaskółek.

Przypomnijmy, że dochód z imprezy zostanie przeznaczony na leczenie siedmioletniej Amelii, która urodziła się m.in. z ciężką wadą ośrodkowego układu nerwowego.

Źródło artykułu: