Słowa uznania dla bydgoskich juniorów - wypowiedzi po meczu Polonia Bydgoszcz - PGE Marma Rzeszów

Polonia Bydgoszcz pokonała u siebie PGE Marmę Rzeszów 53:37. Punkt bonusowy pojechał więc do stolicy Podkarpacia. Oto co po zawodach powiedzieli główni aktorzy widowiska.

Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Udało nam się wydrzeć rzutem na taśmę tego bonusa. Było naprawdę bardzo ciężko. Nie ma co się oszukiwać, to nie było najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Jedzie się tak, jak przeciwnik pozwala. Bydgoszczanie zawiesili poprzeczkę naprawdę bardzo wysoko i nie mogliśmy więcej zdziałać. Na wielkie słowa uznania zasługują przede wszystkim juniorzy miejscowej drużyny, którzy wykonali kapitalną robotę.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Nie sposób być niezadowolonym z wyniku zespołu. Szkoda, bo była szansa na bonus, ale trochę zabrakło, by go zdobyć. Matematyki nie da się oszukać i tych oczek najzwyczajniej w świecie nam zabrakło. To był mój najgorszy występ w Bydgoszczy w tym sezonie, jestem bardzo zły. Nic mi nie szło, ale takie dni zdarzają się każdemu z nas.

Rafał Okoniewski (PGE Marma Rzeszów): Chcieliśmy wygrać, niestety się to nie udało. Przeciwnik był silniejszy, mówi się trudno. W następnych spotkaniach też tanio skóry nie sprzedamy. Zdobyłem dziewięć punktów, ale zawsze może być lepiej. Kilka oczek więcej mogłem przywieźć. Gospodarze są u siebie niezwykle mocni i trudni do pokonania. Udowodnili to niejeden raz. Parę biegów na pewno mogło się podobać kibicom w Bydgoszczy.

Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz): Zawsze pozostaje jakiś niedosyt. Z drugiej strony jednak cieszmy się z tego, co mamy. Jeśli chodzi o mnie, to było już trochę lepiej niż ostatnio. Te dwa pierwsze biegi w zasadzie kompletnie nieudane. Końcówka zaś była taka, jaka powinna być od początku sezonu. Oby tylko mniej upadków, bo one mnie stopują i wybijają z rytmu. Ciężko dochodzi się potem do dyspozycji. Miałem długą przerwę i potrzebowałem takiego meczu, by przełamać tę niemoc.

Maciej Kuciapa (PGE Marma Rzeszów): Nastroje mamy mieszane. Przyjechaliśmy powalczyć o lepszy rezultat. Trudno było jednak rywalizować z tak dysponowanymi gospodarzami. Cieszy tylko ten bonus. Prowadziłem w biegu z Emilem, ale wiemy jak ciężko pokonać go na tym torze. Ten wyścig był jeszcze w miarę zadowalający. Później już było gorzej, a korekty nie przynosiły efektu.


Nie da się przejść obojętnie wobec zachowania Grzegorza Walaska. Zawodnik ten słynie z braku kultury, co udowodnił chociażby kilka lat temu, gdy publicznie obraził sędziego meczu w Częstochowie. Po spotkaniu w Bydgoszczy w bardzo niemiły sposób odmówił wypowiedzi dziennikarzom, doprowadzając do nerwowej sytuacji. Nie sposób nie zauważyć, że wyładowuje on złość po słabszych występach właśnie na postronnych osobach w parkingu, bowiem zdarzyło się to już nie po raz pierwszy. Wydaje się, że takie zachowanie jest niegodne prawdziwego sportowca.

Źródło artykułu: