Baran: Trener to bardzo mądry człowiek

Karol Baran w tym sezonie wystąpił w zaledwie czterech meczach Lubelskiego Węgla KMŻ. Do tej pory spisywał się przeciętnie, jednak w ostatnim spotkaniu z Orłem Łódź pojechał świetne zawody.

Dziewięć oczek z trzema bonusami - to dorobek punktowy Karola Barana w wygranym przez Lubelski Węgiel KMŻ 59:31 spotkaniu z Orłem Łódź. Zawodnik "Koziołków" nie tylko przyjeżdżał na metę przed rywalami, ale również wykonywał bardzo dużą pracą, aby pomóc w skutecznej jeździe kolegom z pary. Dlatego też po meczu był w znakomitym humorze.

- Wygraliśmy pewnie i wysoko, więc tylko prezes Sprawka ma teraz problem (śmiech) - skomentował krótko i dowcipnie popularny "Carlos", mając na myśli spore wypłaty, jakie klub po zwycięstwie wypłaci zawodnikom lubelskim.

Karol Baran po wygranej z Orłem Łódź miał się z czego cieszyć
Karol Baran po wygranej z Orłem Łódź miał się z czego cieszyć

Ostatnie dobre występy Barana i Pawła Miesiąca powodują, że trener lublinian Marian Wardzała będzie miał problem z ustaleniem składu meczowego - po kontuzji do jazdy wrócił bowiem bardzo dobrze spisujący się Cameron Woodward. Baran zapewnia jednak, że rywalizacja o miejsce w meczowej siódemce nie ma wpływu na dobrą atmosferę w ekipie znad Bystrzycy.

- Na treningach nie ma jakiejś ostrej walki o skład. Przed meczem z Orłem trenowaliśmy i były sytuacje, w których z Pawłem Miesiącem walczyliśmy na łokcie, a teraz ludzie w internecie piszą, że mamy kosę. Paweł, jesteś zły na mnie za piątkowy trening? - zapytał stojącego obok Miesiąca Baran, na co "Łełek" stanowczo zaprzeczył. - No właśnie. Trener podejmuje decyzje kadrowe, my je znamy już przed treningiem i zdajemy się na opinię szkoleniowca. Marian Wardzała jest bardzo mądrym człowiekiem, znamy go i wiemy że wybiera słuszne rozwiązania - zapewnia wychowanek Stali Rzeszów.

Lublinianie w tym sezonie spisują się bardzo dobrze i już można nazwać ich rewelacją rozgrywek. Beniaminek pierwszej ligi zajmuje drugie miejsce w jej tabeli i ma zapewnione miejsce w pierwszej czwórce w fazy finałowej. Wśród kibiców po cichu mówi się nawet, że jeśli "Koziołki" utrzymają dobrą formę, będą w stanie być może nawet pokrzyżować szyki faworytom do awansu.

- Każdy z nas przyjeżdżając na mecz i wyjeżdżając na tor chce wygrać. Wynik tego widzimy, każdy dobrze punktuje. Robimy dobre rezultaty i nie przegrywamy meczów u siebie. Myślę, że stać nas na dużo. Zobaczymy, kto wie? Może nawet powalczymy o Ekstraligę... - twierdzi Baran.

Źródło artykułu: