Niedzielne spotkanie Stali Gorzów z Unią Leszno przebiegało przy deszczowej pogodzie. Czy taka aura miała wpływ na korzystny wynik dla gości? - Nie wiem czy deszcz nam pomógł. Warunki były bardzo trudne, dla nas również. Tor był bardzo namoczony, śliski i miejscami nieprzewidywalny. Na takim torze nie jedzie się łatwo - ocenił Jarosław Hampel.
Co było receptą na zwycięstwo w tym pojedynku? - Dobrze startowaliśmy i to było bardzo istotne przy tych warunkach i to nam pomogło, żeby wygrać to spotkanie - powiedział "Mały". Duży wkład w końcowy wynik mieli także juniorzy, przede wszystkim Tobiasz Musielak. - To są juniorzy, oni się cały czas rozwijają. Wydaje mi się, że jadą coraz lepiej i wszystko wskazuje na to, że będą jechać jeszcze skuteczniej - stwierdził Hampel.
O tym, która drużyna zwycięży decydował ostatni bieg, w którym trzeci zawodnik świata z poprzedniego roku, startował z pierwszego pola. - Startowałem wcześniej dość dobrze i nastawiłem się na to, żeby wygrać z pierwszego pola - wspominał Hampel. Lepszy spod taśmy okazał się jednak Niels Kristian Iversen. - Iversen w tym roku też jedzie bardzo dobrze i minimalnie ten start wygrał, zamknął moją ścieżkę przy krawężniku - dodał "Mały".
Po przegranym starcie z Duńczykiem Hampelowi pozostała walka o drugą pozycję. - Udało się nabrać trochę prędkości, żeby dowieźć to drugie miejsce, bo to dawało nam zwycięstwo - komentował. Gdy lider Unii zobaczył, że nie ma już szans na wygranie biegu, to zaczął jechać nieco bardziej defensywnie. - Była walka na starcie. Chciałem wygrać i gnać do przodu i niespecjalnie się oglądać. Później musiałem kontrolować drugie miejsce, żeby nie stracić tej pozycji - zakończył Jarosław Hampel.
Hampel: Chciałem wygrać i gnać do przodu
Kapitan leszczyńskiej ekipy zapewnił Unii zwycięstwo w ostatnim biegu. Jarosław Hampel przedzielił parę gospodarzy, co wystarczyło, aby to goście mogli cieszyć się z wygranej na torze w Gorzowie.
Wielka szkoda ta Czytaj całość
Pamiętam jak trzymaliśmy z Lesznem sztame, zawsze na meczu jak po Czytaj całość