Jonsson dla SportoweFakty.pl: Polacy wzięli się w garść i skopali nam tyłki

W sobotnim meczu Polska - Reszta Świata Andreas Jonsson był jednym z liderów ekipy prowadzonej przez Tony Rickardssona. 10 punktów i bonus Indywidualnego Wicemistrza Świata nie pomogło jednak w jego drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Biało-czerwoni wygrali 47:45.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na pewno nie mogę powiedzieć, że były to łatwe zawody. Na początku szło nam bardzo dobrze i wyglądało na to, że odniesiemy łatwe zwycięstwo. Polacy przejęli jednak pałeczkę i mniej więcej od połowy meczu byli po prostu niesamowici. Jeździli naprawdę znakomicie. Odebrali nam nasze wysokie prowadzenie i odskoczyli na kilka ładnych punktów. Potem staraliśmy się jeszcze wydrzeć im zwycięstwo, ale ostatecznie się nie udało. Mimo wszystko myślę, że to były naprawdę dobre zawody - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Andreas Jonsson.

Wszyscy zawodnicy zgodnie podkreślali, że tor w Gorzowie nie należał w sobotę do najłatwiejszych. - Nawierzchnia była bardzo wymagająca. Było kilka niebezpiecznych miejsc i to prawdziwe szczęście, że nikt nie odniósł poważnej kontuzji. Doszło do kilku upadków, niektóre z nich wyglądały bardzo poważnie. Cieszę się, że nikt poważniej nie ucierpiał - zaznaczył Szwed.

Na początku zawodów zwłaszcza pierwszy łuk sprawiał sporo problemów. - Myślę, że wynikało to z tego, że przed meczem dość mocno padało i tor był nasiąknięty wodą. Organizatorzy robili co mogli, by jak najlepiej przygotować nawierzchnię na zawody, ale nie było to łatwe zadanie. Na torze było kilka miejsc, gdzie motocykl łapał za dużą przyczepność i były spore problemy, żeby go upilnować. Muszę przyznać, ze tor był bardzo trudny. Zwłaszcza na pierwszym łuku.

Jonsson zdobył w sobotę 10 punktów i bonusa. - To jeszcze bardzo wczesny etap sezonu i dopiero moje trzecie oficjalne zawody w tym roku. Nie znam jeszcze mojego sprzętu tak dobrze, jak powinienem i staramy się wybrać najbardziej odpowiednie silniki na dane nawierzchnie. Kiedy jednak nie znasz ich jeszcze na sto procent, nie jest to łatwe. Czuję, że idzie mi już coraz lepiej, ale myślę, że potrzebuję po prostu trochę czasu - podkreślił.

Zawodnicy Reszty Świata mieli świetny początek zawodów. Prowadzili już nawet 20:10, ale dali sobie odebrać zwycięstwo. - W żużlu nigdy nie można być niczego pewnym. Zwłaszcza w zawodach, w których startują tak dobrzy jeźdźcy jak w sobotę. Wszyscy jesteśmy na podobnym, wysokim poziomie i często jest tak, że to dyspozycja dnia ma decydujący wpływ na wynik. Po kilku biegach prowadziliśmy już naprawdę wysoko, ale Polacy wzięli się w garść i skopali nam tyłki (śmiech). Cóż mogę powiedzieć, biało-czerwoni pojechali naprawdę dobrze - zakończył "AJ".

Źródło artykułu: