Zarówno Lotos Wybrzeże Gdańsk jak i PGE Marma Rzeszów skorzystają więc w poniedziałkowym spotkaniu z zastępstwa zawodnika. Trener Dariusz Śledź będzie miał jednak łatwiejsze zadanie niż Stanisław Chomski. - Dysponujemy szerszym składem po to, żeby w zawodach rzeszowski skład jechał na 100 proc. swoich możliwości. Pamiętamy nasze problemy przed sezonem w tamtym roku, mieliśmy wtedy mniej zawodników a potem okazało się, że jednak kadra nam się uszczupliła. Chcieliśmy tego uniknąć - powiedziała w rozmowie z naszym portalem prezes PGE Marmy Rzeszów, Marta Półtorak.
Gdańszczanie mają za sobą więcej sparingów niż drużyna gości. Czy dzięki temu uda im się uratować problemy w składzie? Szefowa klubu z Podkarpacia nie lekceważy rywala. - Jeśli chodzi o speedway, zdecydowanie atut własnego toru ogromnie pomaga. Mamy tego świadomość i zrobimy wszystko, żeby po poniedziałkowym spotkaniu cieszyć się ze zwycięstwa.
Podopieczni Dariusza Śledzia nie mogli przygotowywać się do rozgrywek na własnym obiekcie, trenowali jednak gościnnie m.in. w chorwackim Gorican. Pierwszy mecz na własnym stadionie według planu PGE Marma Rzeszów ma rozegrać z leszczyńską Unią 29 kwietnia. - Prace budowlane nam trochę przeszkodziły, ale wydaje mi się, że na ile było można, zawodnicy są przygotowani, a resztę zweryfikuje tor - zakończyła Marta Półtorak.