Bartosz Zmarzlik: Nie chcę nagle skoczyć do przodu, a potem zjechać w dół

Bartosz Zmarzlik co prawda nie wygrał w półfinale krajowych eliminacji do IMŚJ w Gdańsku, ale pokazał się ze znakomitej strony. Młody zawodnik wierzy, że będzie systematycznie rozwijał swoje żużlowe umiejętności i awansuje do cyklu finałowego młodzieżowego czempionatu.

Początek gdańskiego półfinału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów był dla Bartosza Zmarzlika bardzo dobry. - Po dwóch pierwszych biegach byłem bardzo zadowolony, ale po zjeździe do parkingu zauważyłem, że nowy silnik, który pierwszy raz użyty był w Gdańsku na sparingu, po dwóch biegach zdechł - zaśmiał się młody gorzowianin. - Koło zaczęło się samo kręcić, silnik nie miał kompresji. Wziąłem nowy motor, przyjechałem trzeci. Następnie wszystko podpasowało, a w ostatnim biegu pojechałem jak szkółkowicz. Wygrałem start, a dalej pojechałem tak, jak każdy kto wsiada po raz pierwszy na motor - dodał szczery żużlowiec.

Kilka dni przed gdańskim półfinałem, młodszy z braci Zmarzlików brał udział w sparingu Stali Gorzów na Stadionie im. Zbigniewa Podleckiego. Czy ten swoisty trening pomógł mu w przygotowaniach do środowych zawodów? - W jednym motorze pomógł, bo jechałem na tym samym co na sparingu i właśnie na nim wygrałem w niedzielę dwa biegi. Jak już wspomniałem, dalej się nie dało nim jechać, ale jak bym na nim jechał do końca, to byłbym szybki - zauważył.

W ostatnim czasie z różnych części Polski wychodzi wielu juniorów, którzy prezentują coraz wyższy poziom. - Było dużo chłopaków z ENEA Ekstraligi. W tej lidze nie ma słabego juniora - każdy ma super motory, świetnie jedzie i ranga zawodów juniorskich ciągle rośnie - stwierdził młodzieżowiec Stali Gorzów, który liczy na awans do tegorocznych finałów IMŚJ. - Celem jest dalsza kwalifikacja, aby wejść do finałów światowych. Na razie nie jest ważna lokata w eliminacjach, ważne aby wejść dalej. Perspektywa jazdy w Argentynie jest ciekawa, ale trzeba być skoncentrowanym i jechać na pełnym gazie - stwierdził Bartosz Zmarzlik.

W ubiegłym sezonie Zmarzlik zaskoczył kibiców w całym kraju skuteczną jazdą. Było jednak wiele przypadków, że po pierwszym doskonałym sezonie, u zawodnika dochodziło do delikatnej weryfikacji formy. - Nie patrzę na to. Chcę robić swoje, rozwijać krok po kroku aby nagle nie skoczyć do przodu, a potem zjechać w dół. Trzeba trzymać formę, iść małymi kroczkami do góry i w jakimś momencie kariery można być naprawdę dobrym - zakończył Zmarzlik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Tomasz Oktaba)
Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Tomasz Oktaba)