- Jeżeli te kary nałożone zostały zgodnie z regulaminem, to o czym tu dyskutować? - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki. - Wynikiem tych kar, tej sytuacji, powinna być wielka dyskusja w Speedway Ekstralidze pomiędzy prezesami wszystkich klubów. Trzeba natychmiast zweryfikować płace dla zawodników. Jeżeli tego nie zrobimy, to tych kar będzie jeszcze więcej. Coraz więcej klubów będzie upadać - zaznaczył szef gorzowskiego żużla.
Zdaniem Komarnickiego kary nałożone przez Główną Komisję Sportu Żużlowego powinny być sygnałem dla włodarzy polskich klubów do rozpoczęcia ogólnopolskiej debaty na temat zarobków zawodników. - Kary GKSŻ dla klubów powinny spowodować jedną rzecz, a mianowicie rozpocząć wielką dyskusję pomiędzy prezesami Speedway Ekstraligi, jak obniżyć uposażenia finansowe pracowników i zawodników. Roszczenia bowiem idą coraz bardziej w górę, a kluby mają coraz mniej pieniędzy.
GKSŻ oprócz kar finansowych kilku klubom przyznała ujemne punkty na starcie rozgrywek. Ukarani masowo zabrali się za pisanie odwołań. - Nie chcę wypowiadać się w tej sprawie, gdyż jest to indywidualna sprawa każdego z tych klubów. Nie jestem prezesem Speedway Ekstraligi i nie dotyczy mnie to. Nie mam więc zamiaru komentować tej sprawy - zakończył Komarnicki.
Stal Gorzów była jednym z tych klubów, na które Główna Komisja Sportu Żużlowego nie nałożyła żadnej kary. Niemniej jednak brązowy medalista Drużynowych Mistrzostw Polski z sezonu 2011 również nie od razu otrzymał bezwarunkową licencję na starty w Speedway Ekstralidze. Gorzowianie, jako organizatorzy imprez rangi światowej, na swoim stadionie musieli wybudować studzienkę do utylizacji ścieków powstałych przy myciu motocykli.