Lechma w Gnieźnie, ale od Poznania się nie odcina

 / Na zdjęciu: dwóch żużlowców
/ Na zdjęciu: dwóch żużlowców

Firma Lechma, od początku istnienia odrodzonego żużla w Poznaniu związana ze Skorpionami, "przenosi się" do Gniezna. Jej prezes, Lech Piasny, zapewnia jednak, że dobro speedwaya w stolicy Wielkopolski wciąż leży mu na sercu.

O tym, że Lechma została tytularnym sponsorem gnieźnieńskiego klubu, poinformowano na wtorkowej konferencji prasowej. Nazwa producenta kominków przez cały sezon 2012 będzie obecna w nazwie drużyny startującej w I lidze. - Z żużlem związany jestem już chyba od siedmiu lat. W Poznaniu sytuacja jest taka, jaka jest, a Gniezno było najbliżej - wyjaśnia w rozmowie z nami Lech Piasny, właściciel firmy. - To wielkopolski klub, blisko Poznania, zbudowana drużyna jest mocna i wydaje mi się, że pod względem marketingowym, to będzie dobry wybór, kontynuacja tego, co robiliśmy w poprzednich latach.

Sporych inwestycji w speedway Lechmy nie byłoby, gdyby władze firmy nie widziały efektów takich działań marketingowych. - To trudno jednoznacznie stwierdzić, bo nasz marketing to nie tylko żużel. Ale trzeba powiedzieć, że sprzedaż z roku na rok nam rośnie i chyba żużel ma tutaj duży wpływ. Nasza marka jest dzięki sponsoringowi rozpoznawalna i jeśli klient chce kupić kominek, to można powiedzieć, że już wtedy coś o nas wie. Dlatego też inwestujemy w speedway - dodaje Piasny.

Start przed sezonem 2012 zbudował mocny skład, a drużyna za cel ma postawioną walkę o awans do Speedway Ekstraligi. - Ja natomiast wymagań jeśli chodzi o wynik nie postawiłem, bo to jest sport - przekonuje Piasny. - Jednak z tym składem Start powinien walczyć o najwyższe cele tym bardziej, że klub ma ogromne wsparcie od miasta, bo trzeba wyraźnie podkreślić, że władze Gniezna są bardzo przychylne, inwestują w żużel i jest dobry klimat. Do tego klub ma bardzo stabilny i realny budżet.

Lechma w Poznaniu nie była tylko sponsorem, pracownicy firmy i jej władze nieraz pomagały nie tylko finansowo, gdy klub był w tarapatach. - Dlatego nie odcinam się pod żużla w Poznaniu. Rozmawiałem z nowym prezesem Stowarzyszenia panem Ładzińskim, na pewno nie jest tak, że już mnie poznański żużel nie interesuje. No ale wciąż problemem jest brak stadionu - przyznaje Piasny. - Są wprawdzie jakieś rozmowy z Olimpią, ale bardzo wątpię, żeby zakończyły się one powodzeniem. Jest mi bardzo przykro, że taki fajny obiekt, taka fajna atmosfera była na stadionie i chyba to się skończy - ocenia właściciel firmy Lechma.

Komentarze (0)