- Wydaje mi się, że ten rok był dla mnie udany. Było nawet bardzo dobrze. Udało mi się awansować do finału Grand Prix Challenge w Vetlandzie. Notowałem dobre występy w rozgrywkach ligowych w naszym kraju, a także w Szwecji i Anglii. Myślę, że rozgryzłem te mniejsze, bardziej techniczne tory. To dla mnie duży powód do zadowolenia. Uważam, że osiągnąłem w tym sezonie wszystko to, co było możliwe. Nie było fajerwerków, ale było całkiem nieźle. Na pewno lepiej niż rok wcześniej i dwa lata temu. Moja forma idzie powoli w górę i to najważniejsze - podsumował na początku rozmowy miniony sezon Krzysztof Buczkowski.
Zawodnik oznajmił już, że opuszcza Grudziądz i wybiera Ekstraligę. Działacze jego dotychczasowego klubu mimo to namawiali Buczkowskiego na zmianę decyzji. Ten jednak zdania nie zmienił. - Takie rozmowy w Grudziądzu jeszcze były i są. To jest jednak ciężki temat, ponieważ wiem, czego chcę jako zawodnik. Prezes miał też jakieś plany względem mnie, a teraz musi szukać zastępstwa. Z Grudziądza odchodzi także Tomek Chrzanowski, więc to dość mocno komplikuje sytuację z punktu widzenia klubu i jego prezesa. Ja nadal podtrzymuję, że swoją dalszą karierę chciałbym związać z Ekstraligą. Myślę, że wszystko okaże się na początku grudnia. Co do zmiany zdania odnośnie Grudziądza, to nigdy nie można mówić nigdy i być czegoś w stu procentach pewnym, jeżeli kontrakt nie został podpisany. Jestem jednak zdecydowany na Ekstraligę. Wydaje mi się, że będę w niej jeździć. Moje chęci się nie zmienią na pewno. Zobaczymy tylko, co pokaże życie - wyjaśnił żużlowiec.
Buczkowski prowadzi rozmowy tylko z jednym ekstraligowym klubem. - To jest jeden ekstraligowy klub, a nie kluby. Myślę, że są to rozmowy na dobrym poziomie. Wszystko zmierza w dobrym kierunku i powinno się zakończyć pozytywnie. Mogę również potwierdzić, że tym klubem jest Polonia Bydgoszcz. Większość osób przypisuje mnie do tego zespołu i sam skłaniam się do takiej opcji - zakończył.
