- W sytuacji, która miała miejsce w Gorzowie deszcz był dla nas zbawienny. Wiadomo, że wcześniej straciliśmy Grega Hancocka. Byłoby niezwykle trudno podnieść się i gonić wynik bez tego zawodnika. Wiadomo przecież jak ważną rolę w naszej drużynie odgrywa Amerykanin. Gdyby ten mecz był kontynuowany strata Falubazu przed rewanżem mogłaby być większa. Nie mówiłbym, że uciekliśmy spod topora, choć przyznaję, że przerwanie meczu było dla nas korzystne - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Rafał Dobrucki.
Żużlowiec Stelmet Falubazu Zielona Góra przypomina, że pojedynki derbowe dostarczają wielu wrażeń niezależnie od ich stawki. - Zapowiadają się niesamowite emocje nie tylko ze względu na to, że kwestia awansu do finału jest otwarta. Wszystkie derbowe pojedynki są bardzo zacięte niezależnie od tego jaka by nie była ich stawka. One zawsze są meczami podwyższonego ryzyka. Podobnie będzie w najbliższą niedzielę.
Zdaniem Rafała Dobruckiego o awansie do finału rozgrywek mogą przesądzić detale. - Często bywa tak, że już pierwsze biegi "ustawiają" całe zawody. Nie zdziwiłbym się gdyby taki właśnie scenariusz miał miejsce w niedzielę w Zielonej Górze. Ważne będzie to, która drużyna okaże się silniejsza mentalnie. Składy i potencjały tych ekip są porównywalne a przewaga ośmiu punktów niczego nie przesądza. Decydująca może być dyspozycja dnia poszczególnych zawodników. Jeżeli choćby jeden żużlowiec zaliczy w niedzielę bardzo słaby występ, to może to kosztować jego drużynę porażkę.